Autor: Alicja Wlazło
Tytuł: Nim nadejdzie świt
Seria/Cykl: ?
Tom: I
Gatunek: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Inanna
Liczba stron: 320
Podobno pierwsza miłość nie może
trwać wiecznie. Podobno wypali się przy pierwszym podmuchu
pędzącego życia… Czy na pewno?
Theo pragnie, by rodzice byli z niego
dumni. Chodzi na treningi z kick-boxingu, jak niegdyś jego ojciec,
gra również na skrzypcach, tym samym spełniając marzenie matki.
Ich życie wydaje się poukładane, jednak ciągłe nieobecności
ojca ciążą coraz bardziej.
Vera chce tylko normalnego życia, lecz
jej relacje z matką wykraczają daleko poza te panujące w zdrowej
rodzinie. Żyje w stresie, strachu oraz spędza dnie na spełnianiu
wygórowanych wymagań matki.
Czy rodzące się pomiędzy Theo a Verą
uczucie wystarczy, by przetrwać wszystko, co zgotował im los? I, co
najważniejsze, czy zdążą nim nadejdzie świt?
[opis
wydawcy]
Obecnie sporo mówi
się o naturalności. Wiele magazynów oraz stron poświęconych
modzie, urodzie czy stylowi życia wprost zachęca do akceptacji
tego, kim jesteśmy, odrzucając fałszywe tożsamości.
Niejednokrotnie podkreślają,
że nie powinniśmy patrzeć na innych, tylko liczyć się z własnymi
uczuciami, bo to nie obcy ludzie są w naszych skórach. To
nie oni przejdą za nas przez życie. Liczne
słowa wsparcia zazwyczaj pomagają. Zaczynamy wierzyć w siebie,
robiąc to, co kochamy, nie bacząc na czyjeś krzywe spojrzenia –
przede wszystkim liczy się nasze samopoczucie. Ukazujemy
prawdziwe oblicze, wreszcie wychodząc z zatęchłej skorupy.
Tylko nie zawsze możemy pozwolić sobie
na bycie
sobą. Wszelkie
porady schodzą na dalszy plan, kiedy coś
– lub ktoś – decyduje za nas…