Autor: Suzanne Collins
Przekład: Małgorzata Hesko-Kołodzińska,
Piotr Budkiewicz
Tytuł oryg.: The Ballad of Songbirds and
Snakes
Seria/cykl: Igrzyska śmierci
Tom:
0.1
Gatunek: literatura młodzieżowa,
dystopia
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 544
AMBICJA GO NAPĘDZA.
RYWALIZACJA GO MOTYWUJE.
WŁADZA MA JEDNAK SWOJĄ CENĘ.
Dziesiąte Głodowe Igrzyska rozpoczyna
poranek dożynek. W Kapitolu osiemnastoletni Coriolanus Snow zamierza
skwapliwie skorzystać z szansy, jaką jest rola mentora, i zdobyć
sławę. Potężny niegdyś ród Snowów podupadł i niepewny los
Coriolanusa zależy teraz od tego, czy zdoła on pokonać innych
mentorów urokiem osobistym i sprytem.
Tyle że los nie bardzo mu sprzyja. W
udziale przypadła mu dziewczyna z Dystryktu Dwunastego,
najbiedniejszego z biednych. Losy obojga splotą się ciasno –
każda decyzja, którą podejmie Snow, może prowadzić do sukcesu
lub porażki, triumfu lub klęski. Na arenie rozgrywa walkę na
śmierć i życie, ale poza areną zaczyna się w nim budzić
współczucie… Tylko jak postępować według zasad, gdy pragnie
się przetrwać za wszelką cenę?
[opis wydawcy]
Gdzie się człowiek
nie obróci, tam widzi okładkę „Ballady
ptaków i węży”. Osacza, wyskakuje z najmniejszego zakątka
Internetu, kusi, aby dać jej szansę. Jest promowana do tego
stopnia, że wielu obawia się otworzyć lodówkę, by czasem tam nie
ujrzeć tej książki (choć zapewne i tak by się ucieszyli z
darmowego egzemplarza, bo ten swoje kosztuje), tym samym ciężko ją
przeoczyć. No ale jak tu się dziwić, skoro jest to kolejne dzieło
spod pióra Suzanne Collins, autorki poczytnej trylogii „Igrzysk
śmierci”, która zdobyła znacznie większą sławę, kiedy świat
ujrzały cztery filmy na jej podstawie. Tym
samym pojawienie się „Ballady…”, gdzie głównym bohaterem
został znienawidzony, a zarazem intrygujący Coriolanus Snow,
przyszły prezydent Panem, aż rozpaliło ciekawość w fanach. Także
ja sama nie mogłam doczekać się tego, co przygotowała dla nas
kochana pisarka. Tylko czy ta cała ekscytacja okazała się słuszna?