poniedziałek, 12 listopada 2018

Kłamca mnie okłamał... [JAKUB ĆWIEK – „KŁAMCA 2. BÓG MARNOTRAWNY”]

Autor: Jakub Ćwiek
Tytuł: Kłamca 2. Bóg marnotrawny
Cykl: Kłamca
Tom: 2
Gatunek: fantastyka
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 318

Opis: Barcelona, Arktyka, Nowy Jork, Góry Skaliste w Kolorado – marnotrawny bóg wikingów, pan kłamstwa Loki wyrusza na sześć kolejnych wypraw, a wyzwaniem dla jego sprytu stają się kolejne mityczne stwory zrodzone z ludzkiej wiary, wyobraźni i strachu.
Kłamca jak zawsze gra nie fair, ale na jaw wychodzi, że nie tylko on jeden. Intencje Archaniołów, dla których pracuje, również nie są i nigdy nie były czyste.
Nadszedł czas, by Loki wybrał stronę, po której chce stanąć.
[opis wydawcy]

Jak można było zauważyć przy recenzji pierwszego tomu Kłamcy – byłam wniebowzięta nie tyle fabułą, co głównym bohaterem, czyli Lokim. Choć treść nie była idealna i pozostawiała niekiedy wiele do życzenia, miałam nadzieję na to, że wszystko wyklaruje się w drugim tomie. Czy tak było? Z przykrością muszę stwierdzić, że nie.

KRÓTKO, ZWIĘŹLE I NA TEMAT – CO POSZŁO NIE TAK

Trudno jest pisać recenzję kolejnych części książek, kiedy są pisane na jedno kopyto. Nie chodzi o to, że oczekiwałam po drugim tomie Kłamcy nie wiadomo jakiej akcji, ale jednak trochę się zawiodłam. Fabuła nie była zła. Pierwsze opowiadanie zaczęło się naprawdę fajnie – szczególnie podobał mi się motyw nowej, ludzkiej bohaterki o imieniu Jenny oraz archanioła Michała, który się z nią widywał, jednak im dalej brnęłam, zaczęłam odnosić wrażenie, że wszystkie opisywane sytuacje były zwyczajnie niedopracowane, chaotyczne i na dodatek każde urwało się z innej paki. Pierwszy tom miał lepszy klimat. Te historie były jakieś dziwnie nierówne. Nie twierdzę od razu, że zanudziłam się na śmierć, bo niekiedy czytało mi się tę książkę naprawdę fajnie, jednak szału fabularnego tu nie uświadczyłam, wręcz bym powiedziała, że było pod tym względem słabiej niż w pierwszej części. Nie było również tak zabawnie, a co za tym idzie… absurd zaczął mnie tutaj męczyć, bo nie był już tak ciekawie przedstawiony jak wcześniej. Kłamca 2 był dla mnie taką nieprzemyślaną mieszanką ogromnej liczby bohaterów i zdarzeń, z których wielu nie dało się logicznie wyjaśnić. Trochę mnie to zasmuciło, szczególnie, że ten tom wydawał się z pozoru zmierzać w jakąś określoną stronę (jak wskazywał na to opis), a nie do zwykłych opowiastek, które nie mają w większości przypadków puenty. To przez to samo zakończenie pozostawiło we mnie niedosyt. Jakby urwało się w niewłaściwym momencie. 
Co bym jeszcze mogła dodać? Może po prostu przejdę do bohaterów.

GDZIE BYŁ LOKI? NO, GDZIE?

No, dobrze. Loki rzeczywiście wciąż był głównym bohaterem, ale miałam wrażenie, że został zepchnięty nieco na bok, ponieważ pojawiło się mnóstwo innych postaci. Zrobiła się tu dziwna mieszanka bogów i innych istot nie z tego świata – to nie byłoby złe, gdyby nie nastąpił pewnego rodzaju przesyt. Myślę, że nie zrobiłoby mi się smutno, gdyby połowa z tych bohaterów się nie pojawiła, a i mam wrażenie, że lepiej by to zrobiło fabule. Może Eros i Bachus nie byli jeszcze tacy źli, ale częstotliwość ich pojawiania się nieco mnie irytowała, tak samo jak cała ta historia związana z greckimi bogami. Takie religijne mieszanki są dobre i w przypadku pierwszego tomu naprawdę się to sprawdziło, ale tutaj było tego już za dużo. 



Dobrze, a co z Lokim? Czy chociaż on uratował sytuację? Bardzo mnie to smuci, ale nie. Stał się tak samo bezpłciowy jak reszta bohaterów (co zarzuciłam już w pierwszym tomie). Niby autor próbował rzucać raz na jakiś czas żarcikami, które padały z ust Lokiego, ale były one dosyć kiepskie. Nie wiem, czy w ogóle przez całą książkę choć raz na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Przez całość przeszłam raczej obojętnie. Chociaż chciałam się zmusić do dalszego wielbienia Lokiego, po prostu nie mogłam. Ten jego boski, ironiczny czar po prostu prysnął jak bańka i wrzucił go do wielkiego wora tych samych postaci, które wykreował autor. Smuci mnie to, że cały ten klimat, który uchwyciłam w pierwszym tomie, tutaj nagle zniknął na rzecz niezaplanowanych, chaotycznych zdarzeń i dialogów, które miały być zabawne, ale niestety nie były. Ale, ale, nie było tak do końca źle. To, co mi się spodobało, to kreacja archanioła Michała. Chłopak nabrał wreszcie barw, których mi tak brakowało. A to dlatego, że zaczął się pojawiać w obecności Jenny. Dzięki temu odrobinę mnie sobą zaintrygował. 

Podsumowując. Dziś napisałam krótką recenzję, ponieważ nie miałam nic więcej do dodania w temacie Kłamcy 2. Być może to kwestia mojej choroby, być może kwestia tego, że po prostu się zawiodłam, jednak z przykrością muszę stwierdzić, że na razie robię sobie od Kłamcy odpoczynek. Chyba mnie ten klimat przeciążył. Jednak o Lokim wciąż będę pamiętała! 

OCENA:
★★★★★☆☆☆


STREFA DEMONICZNYCH CYTATÓW:

– Może i jestem reliktem przeszłości i zapomnianym bogiem martwej religii, ale wiem, że nie zawsze trzeba wygrywać, żeby zostać zwycięzcą. Czasem wystarczy, że inni przegrają.

10 komentarzy:

  1. Jak na "średniaka" ocena wysoka :) Nie miałam jeszcze okazji nic czytać tego autora, ale może zacznę od pierwszego Kłamcy, by wejść w ten styl :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yyyy... A ja myślałam, że średnia ocena to właśnie 5/10.

      Usuń
  2. Czytałam dawno temu, to pierwsze wydanie i mnie niestety nie urzekło. Może spróbuję to odświeżone...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ajć. No szkoda, że książka niczym nowym nie błyszczy. Jak na to, że się zawiodłaś, to i tak dałaś radę z recenzją.

    Pozdrawiam,
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. A powiedz mi od czego u Ćwieka warto zaczynać? Bo mnie kusi za niego się zabrać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia od czego. Przeczytałam tylko dwie książki z serii "Kłamca", więc to pytanie nie do mnie ;).

      Usuń
  5. Nie znam Ćwieka i chyba nie poznam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam stare wydanie jednak te okładki są boskie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, zawsze smutno, kiedy książka rozczaruje, ale może faktycznie, to nie był dzień na spotkanie z nią. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podobnie jak przy pierwszym tomie odpuszczam sobie ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń