wtorek, 16 lipca 2019

Były wypożyczalnie samochodów. Były też wypożyczalnie luksusowych ubrań. Przyszła pora na wypożyczalnie… ciał [LISSA PRICE – „STARTER”]


Autor: Lissa Price
Przekład: Elżbieta Piotrowska
Tytuł: Starter
Tytuł oryginału: Starters
Seria/Cykl: Starter
Tom: I
Gatunek: literatura młodzieżowa, dystopia
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 400

Straciła rodziców.
Potem dom.
W końcu własne ciało.
Zrobi wszystko, żeby je odzyskać.
Świat po wojnie bakteriologicznej, w którym nie ma ludzi między szesnastym a sześćdziesiątym rokiem życia. Młodzi, Starterzy, trafiają do zakładów dla nieletnich. Starzy, Enderzy, mogą sobie kupić wszystko, czego tylko zapragną. Dzięki firmie Prime Destinations i jej rewolucyjnemu chipowi – nawet drugą młodość w ciele obcego nastolatka.
[Opis wydawcy]

Starter” kurzył się w mojej biblioteczce już od ładnych paru lat. Zakupiony miesiąc po premierze, odstawiony na półkę tak sobie czekał i czekał, aż zwrócę się ku niemu. Niejednokrotnie próbowałam rozpocząć lekturę tej książki, ale zawsze wynajdywałam coś innego do czytania. W tamtym miesiącu powiedziałam sobie, że muszę wreszcie odkryć, co takiego wymyśliła Lissa Price i jak to przedstawiła. Byłam ciekawa jej wizji świata, jednak czy wypożyczalnia ciał okazała się strzałem w dziesiątkę?


NIE ZAWSZE MOŻNA PODEJMOWAĆ DOBRE DECYZJE

Autorka nie szczypie się ze swoimi bohaterami. Niczym oprawca znęca się nad nimi, dobitnie pokazując warunki, w jakich przyszło im żyć po wojnie bakteriologicznej. Ukazuje wyraźny kontrast panujący między przerażającym ubóstwem próbujących przetrwać w miejskiej dziczy sierot a wielkim przepychem, jaki otaczał starszych mieszkańców kraju. Serce mi się krajało, patrząc, co muszą przeżywać Callie, jej brat Tyler oraz ich przyjaciel Michael każdego dnia. Jak wiele trudu wkładają w to, by mieć czym zapełnić wiecznie puste żołądki w taki sposób, by ich nie złapano i nie wywieziono do ośrodków dla nieletnich, gdzie panowały znacznie gorsze warunki. Obserwowałam ich poczynania, gdzie nie zawsze pochwalałam dokonywane przez nich decyzje, lecz wiedziałam, że właśnie takie, a nie inne rozwiązanie może zdołać wesprzeć młodych w tej walce. A sama wizja wypożyczania ciał? Podobał mi się ten zamysł. Pozornie wspaniała inicjatywa, gdzie – a jakże – pojawiały się zgrzyty komplikujące i tak poharatane życie. Pokazywało to jednak, do czego zdolni są posunąć się młodzi ludzie. Byli gotowi sprzedać własne ciała, aby zapewnić lepszy byt swoim jedynym bliskim. Tylko jakim kosztem? Odebrania własnego „ja”? Uśpienia go? Przerażające!
Wczuwałam się w tę historię, jakbym sama była jej częścią. Z jednej strony pokazywało to, jak mnie pochłania do reszty, nie zamierzając wypuścić ze swych szponów. Zafascynowana, poświęcałam książce każdą wolną chwilę. Z drugiej jednak wyczuwałam, że „Starter” nie zawsze zaskakuje. Zdarzało się, że wyprzedzałam w odkrywaniu prawdy główną bohaterkę. Kiedy miałam już przed sobą pozornie dokładny obraz utworzony z fabularnych puzzli, ta dopiero odnajdywała poszczególne elementy, starając się je odpowiednio dopasować. Chciałam wtedy krzyczeć, by ruszyła głową i szybciej do tego doszła. Nie mogłam jednak długo złościć się na Callie. Pochłonięta próbami zapobiegnięcia wejścia najgroźniejszych scenariuszy w życie, skupiała uwagę na istotnych w danej materii kwestiach, ignorując wyraźne gołym okiem zgrzyty w tym „idealnym” świecie. Aczkolwiek, sama nieraz niczym ta dziewczyna bywałam zaskakiwana niespodziewanymi zwrotami akcji. Autorka jakby specjalnie pozwalała mi na zadzieranie nosa, by w pewnym momencie mnie w niego pstryknąć, i to dosyć boleśnie. Tuż pod sam koniec odłożyłam książkę, aby pospacerować po mieszkaniu i ochłonąć po wybuchu takiej bomby!
Och, nie byłabym sobą, gdybym nie poruszyła wątku nastoletniej miłości, jaka się tutaj przytoczyła. Zdaję sobie sprawę, że w wielu młodzieżówkach jest ona nieodłącznym elementem, lecz ta ukazana tutaj ani trochę mnie nie przekonywała. Callie była zafascynowana przyjacielem, Michaelem, z którym spędziła rok, pomieszkując razem z jej bratem jako dzicy lokatorzy opuszczonych biurowców. Wspierali się, mogli na sobie polegać, co zbliżyło tę dwójkę do siebie, jednak kiedy na horyzoncie pojawił się urzekający Blake… Nowo poznany nastolatek przysłonił cały jej świat. Starterka poczuła się nim zafascynowana. A gdy ten poświęcał jej sporo uwagi, wybuchło między nimi uczucie, gdzie te niesamowicie mnie gryzło. Tak, ja wiem, serce nie sługa, ale kompletnie tego nie czułam. Dopiero z czasem zdołałam się do tego przekonać. I to nie z byle jakiego powodu. Lissa Price przygotowała w tym przypadku kolejną bombę z opóźnionym zapłonem, niosącą emocjonalne spustoszenie. Autorzy – w to mi grajcie, a będę dla was przy tym aspekcie milsza!

DLA RODZINY JESTEŚMY W STANIE ZROBIĆ WSZYSTKO – NAWET SPOUFALAĆ SIĘ Z WROGAMI

Callie to kolejna silna nastoletnia bohaterka, która jest gotowa poświęcić własne życie, aby tylko uchronić swoją rodzinę przed najgorszym. Dziewczyna, pomimo wyraźnej niechęci, jaką darzyła Enderów, dla dobra chorego brata postanowiła oddalić negatywne uczucia wobec nich i oddać się w ich ręce, by dzięki temu zarobić potrzebne do dalszego leczenia i życia w normalnych warunkach pieniądze. Chociaż serce jej się krajało, musiała opuścić najbliższych, gdzie tym samym wykazała się sporą odwagą, a zarazem głupotą. Callie nie mogła do końca ufać tym, którzy panoszyli się w świecie, jakby tylko oni na to zasługiwali. Samo to, że wypożyczająca jej ciało Helena wcale nie zamierzała traktować ustalonych przez górę reguł, prowadząc pewną grę, której stawką było życie wielu istot. W tych trudnych chwilach wspierał ją Blake, chłopak z wyższych sfer. Callie czuła się przy nim bezpiecznie i wcale się temu nie dziwiłam. Pomimo życia w przepychu, nastolatek szanował każdego napotkanego na drodze człowieka, nie zadzierał nosa oraz dbał o swoich bliskich. Dziewczyna odnalazła w nim oparcie, jednak świadomość, że nie może mu zdradzić swojej małej tajemnicy sprawiała, iż ich relacje stawały się lekko zagmatwane. A Blake nie zamierzał sobie jej odpuszczać. Tylko czy aby na pewno miał szczere zamiary?

Niezaprzeczalnym faktem jest to, że w książce „Starter” mocno rzucają się w oczy schematy, na podstawie których została stworzona historia. Lissa Price czerpała z nich inspirację garściami, tworząc przygody swej papierowej córki. Niektórzy może już się przejedli motywem pozornie nic nieznaczącej nastolatki, która nagle staje się twarzą rebelii, przez co wiele groźnych pionków w tej politycznej grze pragnie zakończyć jej żywot, ale sposób, w jaki raz jeszcze przedstawia to autorka, jest całkowicie do kupienia! Lissa Price, choć nie bawiła się w zawiłe zagrywki, stawiała raczej na minimalizm, zdołała mnie zaciekawić i spowodować, że niemal żyłam tą książką. Bolało jednak to, że interesujących mnie wątków nie rozwinęła tak, jakbym chciała, a więcej uwagi skupiała na czymś, co można było śmiało zastąpić czymś, co miało większy polot. No nic, przecież w życiu nie można mieć wszystkiego, nieprawdaż?


Podsumowując. Chociaż „Starter” ma już ładnych parę lat, gdzie przez ten czas wyszło wiele książek w podobnych klimatach, czytanie go sprawiało mi wiele przyjemności. Poczułam się znowu jak ta zagubiona nastolatka, która dopiero co odkrywa smaki przerażających wizji świata. Lissa Price, choć czasami marzyłam o wybatożeniu ją pokrzywami, zdołała mnie zachwycić swoim wyobrażeniem brutalnej rzeczywistości oraz przyczyniła się do tego, że pokochałam kolejnych fikcyjnych bohaterów, bezpardonowo wpuszczając ich do serducha. Jeżeli pragniecie posmakować dawnej magii młodzieżówek, a jeszcze nie znacie tej książki, może warto dać jej szansę?

MOJA OCENA:
★★★★★★★☆☆☆


24 komentarze:

  1. Młodzieżówki to nie mój klimat, ale ta wojna bakteriologiczna brzmi świetnie i chyba się skuszę na tę książkę 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. "Starer" czytałam bardzo dawno temu. Pamiętam jednak, że nie była to zła młodzieżówka, niestety jednak ze schematami.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi schematyczność w książkach nie przeszkadza, jeżeli autor dorzuci coś od siebie; obuduje wszystko ciekawie. Lubię postapo więc prędzej czy później Startera przeczytam. Intryguje mnie to wypożyczanie ciał. Autorka wzbudziła w Tobie wiele emocji i to dobrze, że czasami Cię irytowała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaciekawiła mnie ta recenzja. Z chęcią przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa młodzieżówka, ale chyba już nie dla mnie :)
    Pozdrawiam, Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem po lekturze obydwu tomów i bardzo mi się podobały. Przede wszystkim niezwykle mnie wciągnęły. Miye's Imaginations ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Od dawna gdzieś na półce stoi pierwszy tom, ale jakoś mi z nim nie po drodze...

    OdpowiedzUsuń
  8. O to coś zdecydowanie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. mnie się bardzo podobała i nawet uroniłam przy jej czytani łzę. nie kupiła w całości, a nie przepadam za takim klimatem postapokaliptycznym!

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś chciałam przeczytać tę serię, ale w sumie zrezygnowałam z tego. I ja sie pytam: dlaczego?! Muszę dorwać tę serię. [Kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawy pomysł na książkę. Już dawno widziałam tę serię na półce w bibliotece, ale jakoś mnie nie przekonała, a tu okazuje się, że może być naprawdę ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Swego czasu było bardzo głośno o tej książce. Wtedy nie dałam się na nią skusić i tym razem chyba mnie nie skusi. Chociaż kto wie, gdzieś na półce ją mam może kiedyś ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nastolatką nie jestem ale książka mogła by mi się spodobać

    OdpowiedzUsuń
  14. Ależ mnie zaciekawiłaś tą recenzją! Pomysł na fabułę wydaje mi się tak nieziemski, że aż muszę po nią sięgnąć!

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo mnie zaciekawiłaś tą książką. Będę miała ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  16. Z jednej strony obawiam się, że mam już trochę dość młodzieżówek. Z drugiej - ta fabuła i cała twoja recenzja bardzo mnie zachęciła do sięgnięcia po nią! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zaciekawiłaś mnie tą recenzją, jednak raczej nie sięgnę po tę książkę. Wydaje się być za ciężka dla mnie. Mimo wszystko wolę ciut lżejsze klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  18. Pamiętam tę książkę, też ją kiedyś recenzowałam :D Już od kilku ładnych lat przymierzam się do drugiej części ;) Muszę ją sobie odświeżyć :D

    OdpowiedzUsuń
  19. A ją tą książkę widzę pierwszy raz u Ciebie. Cudowna okładka. Jestem nią zachwycona. Pomimo schematów, o których wspominasz książka wydaje się niezwykle wciągająca. Chętnie bym ją przeczytała. Kinga

    OdpowiedzUsuń
  20. No, jak dawno żadna, tak ta młodzieżówka mnie zaciekawiła i chętnie bym ją przeczytała. Gratuluję przekonania mnie do tego. :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Książka, którą czytałam razem z córką, co ciekawe mnie nawet się podobała, ale jej nie, a przed przystąpieniem do lektury wydawało mi się, że będzie odwrotnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Byłam dzisiaj na zakupach w supermarkecie ( i moje stopy kompletnie nieświadome powędrowały w stronę koszy z wyprzedażami książkowymi) i natknęłam się na egzemplarz ,,Startera" za 9,99 pewnie bym kupiła, bo o książce regularnie słyszę od kilku lat i właśnie od tego czasu motywuję się do jej przeczytanie - ale to było wydanie kieszonkowe, a takich unikam niestety jak ognia :( będę musiała poszukać gdzie indziej egzemplarza, o ile ta książka zupełnie niespodziewanie nie stała się białym krukiem jak ,,Cyrk nocy" albo stare wydania ,,Trylogii Czasu".
    Bardzo fajnie napisana recenzja! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie słyszałam o tej książce i bardzo żałuję. Cieszę się, że napisałaś recenzje i to tak dobrą! Bo dzięki temu po nią sięgnę i będę mogła cieszyć się lekturą 😺😺

    OdpowiedzUsuń
  24. Ależ zaciekawiłaś mnie fabułą! Jutro polecę do biblioteki poszukać tej książki. Trochę mi to przypomina fabułę niektórych odcinków z serialu Czarne Lustro.

    OdpowiedzUsuń