Przekład:
Ewa Spirydowicz
Tytuł:
Złotowidząca. Ucieczka
Tytuł
oryg.: Walk on Earth a Stranger
Cykl:
Złotowidząca
Tom: 1
Gatunek:
fantastyka, literatura młodzieżowa
Wydawnictwo:
Jaguar
Ilość
stron: 384
Opis:
Złoto jest w jej krwi, w jej oddechu, a nawet w jej oczach.
Lee Westfall ma silną kochającą rodzinę.
Ma dom, który kocha i wiernego rumaka. Ma także najlepszego przyjaciela, którzy
być może będzie być kimś ważniejszym. Lee ma także tajemnicę. Wyczuwa złoto w
otaczającym ją świecie. Nawet żyły znajdujące się głęboko w ziemi, małe bryłki
w strumieniu oraz złoty pył pod jej paznokciami. Dziewczyna zdaje sobie sprawę,
jak potężnym i niebezpiecznym darem została obdarzona. Wie, że w każdej chwili
ktoś może go odkryć…
[Opis wydawcy]
Kiedy
absurdalność i wyobraźnia wkraczają w zgranym duecie do akcji, wiemy, ze będzie z tego
niezła fantastyka. W końcu to jeden z najszerszych gatunków literackich, który
zawdzięcza swoje istnienie nieograniczonej kreatywności autorów. Czy Złotowidząca wyczerpuje tematykę
fantastyczną? A może powiela schematy, które mimo swobody umysłów są w tym
gatunku częste? Nie będę was dłużej trzymać w niepewności, po pierwsze Złotowidząca nie jest stricte
fantastyką, tylko literaturą młodzieżową mającą w sobie niewielki element
fantastyki, po drugie: nawet jeśli, to ten element nas zadowala, bo jest czymś
zupełnie nowym w tym magicznym, literackim świecie.
Leah
Westfall to nastolatka o złotych oczach i… złotej mocy. Ma kochającą rodzinę,
dla której jest w stanie zrobić dosłownie wszystko, a także przyjaciela. Nasza
bohaterka od małego nie imała się męskich obowiązków, jakimi były polowanie czy
praca w polu. Nie żyła w dostatku, choć miała świadomość tego, że gdyby
chciała, mogłaby się odpowiednio wzbogacić, a to wszystko dlatego, że potrafiła
wykryć złoto – nieważne czy znajdowało się ono głęboko w ziemi, czy w
medalionie nieznajomej damy z wyższych sfer. Wyczuwała każdy najmniejszy jego
pyłek. W obawie przed tym, że jej moc mogłaby zostać wykorzystana przez
chytrych ludzi, ukrywała ten sekret wraz z rodzicami. Ale niestety dowiedziała
się o tym niepowołana osoba, która przewróciła jej spokojne życie do góry
nogami i zmusiła do… ucieczki. Odtąd Lee podróżuje do Kalifornii, która jak
głoszą plotki: jest przepełniona złotem.
Przyznaję,
przy pierwszym zetknięciu z powieścią byłam pewna, że to książka mocno średnia.
Początek niby mnie zainteresował, a przez opisy płynęło się miło, szybko i
swobodnie, a jednak przez długi, długi czas nie działo tyle, ile bym sobie w
takiej książce życzyła. Jeżeli chodzi o dialogi znajduje się tu ich znikoma
ilość, raczej jesteśmy zasypywani z góry do dołu opisami, a co mnie najbardziej
boli – często opisami, które spokojnie możemy omijać wzrokiem, ponieważ nie
wnoszą niczego nowego do fabuły.
Książka
miała być przygodowa, miała trzymać w napięciu, i rzeczywiście – była taka, ale
dopiero po 75% przekartkowanych stron. Czegoś mi w niej brakowało, czegoś…
ożywczego. Gdyby uciąć trochę opisów, można by tu jeszcze wcisnąć wiele
ciekawych wątków. Na szczęście nie było tak źle. Muszę przyznać, że ostatecznie
wciągnęłam się na tyle, że przez pół dnia zastanawiałam się, gdzie mogę
wypożyczyć kolejną wydaną przez wydawnictwo Jaguar część. Najzabawniejsze jest
to, że nie potrafię napisać, dlaczego pod sam koniec poczułam, że ta powieść
jest świetna. Może dlatego, że było tam tak dużo ciekawych postaci? Może
dlatego, że byliśmy nieraz świadkami pędzącej akcji, która trzymała nas w
napięciu? A może chodziło o samo przedstawienie motywu chciwości i pogoni za złotem? Nie mam pojęcia, dla mnie to czysta magia. I książka wcale nie
musiała być taka znowu fantastyczna, żeby mnie zachwycić!
Leah
to bohaterka, której nie da się nie lubić. Nie narzeka na swój los, bierze
sprawy w swoje ręce i jeszcze nie obchodzi jej to, co się z nią stanie, kiedy
może pomóc komuś innemu. To dziewczyna zaradna, o wielkim sercu, choć chwilami
miewałam wrażenie, że nieco chłodna. Podczas pędzącej tętentem kopyt fabuły,
mamy okazję dostrzec, jak na naszych oczach dorasta, zmienia się w kobietę, i
jak trudne staje się dla niej wówczas oszukiwanie towarzyszy jej podróży.
Każda
postać miała tutaj swój większy lub mniejszy udział i każda wydawała się być
odpowiednio wykreowana. Szczególnie polubiłam przyjaciela Lee, który był w niej
zakochany – czego ona oczywiście nie widziała, podobnie jak tego, że sama się w
nim podkochuje. Kibicowałam im przez całą książkę, bo stanowili naprawdę zgrany
duet, dlatego mam nadzieję, że gdy już dobiorę się do kolejnej części, dostanę
odpowiednią dawkę romansowania tych dwoje! Nie widzę innej opcji – muszą ze
sobą być.
W
Złotowidzącej fajne jest to, że z
początku obcy sobie ludzie, nagle zastępują głównej bohaterce rodzinę i stają
się dla niej kimś cennym. Co prawda w książce nie zabraknie trupów, co mnie odrobinę
przeraża, ponieważ wychodzi na to, że autorka nie ma skrupułów, gdy kogoś
zabija, ale na szczęście oszczędza tych bohaterów, którzy są nam najbliżsi.
Pod
sam koniec chciałam zwrócić uwagę na to, że to pierwszy przypadek, kiedy polski
tytuł podoba mi się bardziej niż oryginalny, czyli Walk on Earth a Stranger. Nie potrafiłabym tego przetłumaczyć w
taki sposób, aby brzmiało to w naszym języku dobrze, dlatego myślę, że dosadne
nazwanie tej książki Złotowidzącą i
określenie pierwszego tomu podtytułem: Ucieczka
jest dobrym zabiegiem.
Myślę,
że ta lektura nie spodoba się wszystkim, ale co niektórych, lubujących się w
podróżniczych i gorących klimatach, na pewno do siebie przyciągnie, także
jeżeli chcecie ją przetestować, nie słuchajcie innych, sami się za nią
zabierzcie, szczególnie jeżeli lubicie wnikliwe opisy i powoli rozwijającą się
akcję, która na końcu was usatysfakcjonuje.
OCENA:
★★★★★★★☆☆☆
Przez chwilę miałam ochotę ją przeczytać, ale chyba spasuję ;)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na swojej liście. Trochę szkoda, że akcja rozkręca się dopiero pod koniec, ale pomimo tego dam jej szansę. :)
OdpowiedzUsuńJestem jak najbardziej zainteresowana tą książką ;>
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie zainteresowała. Zapisuje sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńNa początku czułam się zachęcona, bo Twoja recenzja jest bardzo rzetelna, ale w ostateczności nie wiem, czy się pokuszę by stracić na nią trochę czasu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! włóczykijka z
Imponderabiliów literackich
Od samego początku nie ciągło mnie do tej książki. Teraz przynajmniej wiem dlaczego :) Uwielbiam ten gatunek literacki, jednak jeśli chodzi o tę pozycję to Twoja recenzja utwierdziła mnie w moim jeszcze ,, nieczytelniczym" przekonaniu, że nie warto :) Oczywiście obserwuje !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cieplutko, wręcz upalnie ;)
Papierowalowczyni.blogspot.com
Widziałam liczne i do tego skrajne recenzje tej książki - jedni uwielbiają, drudzy potępiają. Ale zapewne jest tak, jak mówisz - trzeba się o tym przekonać na własnej skórze i tak też kiedyś zrobię.
OdpowiedzUsuńNaczytałam się mnóstwa skrajnych opinii, więc chyba faktycznie sprawdzę sama :)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu przed oczami miga mi ten tytuł. Może kiedyś sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńFantastyka to gatunek po który sięgam najczęściej i zdecydowanie najlepiej się przy nim bawię. Myślę że mimo mankamentów o których wspominałaś ja po nią sięgną 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
To może być książka dla mnie! Ostatnio mam wenę na gorący klimat w książkach (wszystko przez buntowniczkę z pustyni!). Jak wpadnie w moje łapki chętnie przeczytam! ~
OdpowiedzUsuńObie części czekają na mnie na półce, ale jakoś nie mogę się zabrać. Właśnie te opisy i znikoma ilość dialogów mnie przeraża :(
OdpowiedzUsuńsunreads.blogspot.com
Dodaję ją sobie do listy :) Jeśli się obrobię z książkami to ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Myślę, że książka nie dla mnie, ale polski tytuł zdecydowanie lepszy.
OdpowiedzUsuńW tym przypadku akurat udało się stworzyć dość chwytliwe tłumaczenie tytułu, które nawet brzmi o niebo lepiej od oryginalnego. A zdarzało się, że nasze wydawnictwa dawały niezły popis, gdzie wielu czytelników miało przy tym sporo radości.
OdpowiedzUsuńA książka nie jest może jakaś oszałamiająca, jednak przyjemnie spędziłam z nią czas, także z czasem pozwolę sobie na drugi tom.
Skoro akcja rozkręca się od końca, to może zacząć czytać od ostatniej stony do pierwszej? :D :D
OdpowiedzUsuńTak, upał mi szkodzi ;)
Pozdrawiam :*
masz rację, polskie tłumaczenie tytułu jest lepsze. myślę, że polubiłabym główną bohaterkę. jeśli kiedyś ta książka wpadnie w moje łapki, to z przyjemnością ją przeczytam mimo tego początku :D pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za książkami przygodowymi, ale gdy już po jakąś sięgnę oczekuję dobrej akcji, a z tego co widzę tego tu raczej brakuje. Niemniej zgadzam się z Tobą, że wydawnictwo fajnie rozegrało sprawę z tytułem, "Złotowidząca" brzmi naprawdę ładnie. ;)
OdpowiedzUsuń