niedziela, 5 lipca 2020

Naprawdę ufasz tym, których kochasz? [K. C. HIDDENSTORM – „30 DNI”]

Autor: K. C. Hiddenstorm
Tytuł: 30 dni
Seria/cykl: -
Gatunek: fantastyka, thriller, romans paranormalny
Wydawnictwo: Inanna
Liczba stron: 403 [e-book]

Kiedy stawką jest twoje życie, nie ma ceny, jakiej byś nie zapłacił.
Linda Hill dowiaduje się, że jest nieuleczalnie chora. Z ust lekarza padają wstrząsające słowa: zostały jej dwa miesiące życia. Zdesperowana szuka alternatywnych metod leczenia i znajduje – Fundację Ostatniej Szansy. Nayhija Mara, pracownica Fundfacji, obiecuje Lindzie, że zostanie wyleczona… o ile tylko jej mąż dochowa wierności przez trzydzieści dni.
To, co z początku wydawało się banalnie proste, zmienia się w niebezpieczną rozgrywkę.
Adam Hill będzie musiał zmierzyć się z pokusą nie z tej ziemi. Nayhija nie jest człowiekiem, lecz spragnioną zemsty istotą, a Adam ma pecha znaleźć się w samym sercu misternie uknutej intrygi.
[opis wydawcy]

Zostały pani/panu dwa miesiące życia” – to jedno z wielu zdań, których za nic nie chcemy usłyszeć z ust lekarza. Zlepek pozornie błahych słów, a jednak wspólnie utwierdza, że to, co dotąd zdołaliśmy wznieść, lada moment zostanie pozbawione budowniczego. Zaprzeczenie, gniew, wyrywanie włosów z głowy, śmiech przez łzy, czarna rozpacz, panika… Z minuty na minutę popadamy wtedy w skrajne stany, analizując całe swoje dotychczasowe życie. Pragniemy wtedy zyskać jakąkolwiek szansę na ratunek, lecz nie zawsze nam się to udaje. Natomiast w przypadku Lindy można mówić o prawdziwym szczęściu. Propozycja Fundacji Ostatniej Szansy spadła na nią niczym grom z jasnego nieba, wzbudzając nadzieję. Tylko czy przewidziała, jakie będą skutki podjętej w akcie desperacji decyzji?


JAK BARDZO MOŻESZ POLEGAĆ NA DRUGIEJ OSOBIE?

Trzydzieści dni – właśnie tyle miała trwać zawarta między Lindą a Nayhiją niecodzienna umowa, której zerwanie wiązało się z przykrymi konsekwencjami. Wierność małżonka w zamian za pozbycie się raz na zawsze podstępnej, wyniszczającej organizm choroby wydawało się uczciwe, jednakże kiedy brawura znika, zastąpiona podejrzliwością, nic już nie jest takie pewne. Wraz ze złożeniem podpisu nie było już odwrotu. Kości zostały rzucone, a tykające wskazówki zegara nieprzerwanie dawały znać, iż dopiero teraz rozpoczęła się prawdziwa walka o przetrwanie. Niebezpieczna, mrożąca krew w żyłach, otępiająca zmysły gra sprawiała, że nigdy nie można było być pewnym, co jest prawdą, a co tylko chorym wymysłem wyobraźni. Ledwo widoczne już granice powoli przestawały istnieć, zezwalając na to, by mrok opanował najjaśniejsze zakamarki, szczując swymi długimi kłami i ostrymi pazurami. Przerażenie chwytało za gardła, zaciskało żołądki i unieruchamiało, nie pozwalając na to, aby choć przez moment odczuć spokój. Łagodne scenerie stanowiły jedynie złudne nadzieje na zdmuchnięcie z nieba ciemnych chmur. Kiedy przywoływało się wiatr, aby je odepchnąć, przyciągał on kolejne, burząc idyllę. Czytałam „30 dni”, będąc cały czas w gotowości. Obserwowałam, ścierałam wiecznie powracającą gęsią skórkę i starałam się za bardzo nie rozmyślać, co jeszcze wymyśli nieprzebierająca w środkach Nayhija, byle tylko utrudnić najgorsze doby państwa Hill, podsycając tym samym swój apetyt na zasponsorowanie jeszcze więcej „atrakcji”.
Pikanteria. Mnóstwo pikanterii, od której niejeden czytający dostanie wypieków na twarzy lub zacznie skrywać oczy za palcami, ukradkiem zza nich wyglądając, by płynąć dalej przez przepełnione erotyzmem i mrocznymi zdarzeniami scenerie. Nie powiem, nieraz mi to wadziło, ponieważ nie jestem przyzwyczajona do czytania ostrzejszych fragmentów, jednakże K. C. Hiddenstorm wiedziała, jak je opisać, aby nie wzbudzały zniechęcenia, a tym bardziej obrzydzenia. Pewna swych umiejętności w kreowaniu takich scen, odważnie posługiwała się piórem, ukazując ognistą namiętność, jaka płonęła w sercach bohaterów. Pozwalała jej się uzewnętrzniać, nie tłamsić jej w środku. Z czasem pojęłam, że bez nich – dziwnie to brzmi w moich ustach – powieść mogłaby stracić swój urok, bo jednak (jakby nie patrzeć) miłość, fascynacja oraz pożądanie stały na piedestale z szaleństwem. No i, przede wszystkim ukazywała jedną z wielu prawd. Nie będąc całkowicie pewnym siebie i swych uczynków, nie powinniśmy do końca zawierzać swego losu drugiej osobie. Zaufanie to podstawa i warto je powierzyć komuś, kto naprawdę na nie zasługuje, lecz człowiek z natury stanowi nie lada zagadkę i nigdy nie wiemy, kiedy coś ujrzy światło dzienne, zmieniając światopogląd i ocenę. A wtedy solidne fundamenty zaczną się kruszyć, niszcząc to, co starannie budowano…

W TEJ ROZGRYWCE WSZYSTKIE KROKI SĄ MILE WIDZIANE, A NAJBARDZIEJ TE NIEDOZWOLONE.

Linda, jak dotąd, wiodła spokojne, niemalże idealne życie. Wykonywała pracę, którą kochała i nie wyobrażała sobie, aby kiedykolwiek z niej zrezygnować. Dzieliła łoże z zapatrzonym w nią jak w obrazek mężczyzną, gdzie dla nich słowa „miłość, wierność i uczciwość małżeńska” nie stanowiły rutynowej wyliczanki, wypowiadanej przed sługą Bożym. Niestety niespodziewana choroba postanowiła napaskudzić w jej życiorysie. Niczym wampir przyssała się do niej, a wizja rychłej śmierci przyciemniała obraz. Tym samym niecodzienna propozycja stanowiła dla niej klucz do bram, przy których już ktoś powoli wymieniał zamek. Podjęta decyzja miała zapewnić kobiecie spokój, wszakże wierzyła, iż jej ukochany Adam nigdy nie posunie się do zdrady, lecz z czasem przybyły wątpliwości. Rosnące w niej obawy sprawiały, iż traciła rozum. Dotąd otwarta na świat, zamykała się w sobie, izolując od siebie męża i wprawiając go w osłupienie. Traciła zmysły, wyszukując czegoś, co nie istniało (lub istniało?), obudowując się fortecą stworzoną z kłamstw. Natomiast Nayhija na tym korzystała. Uwielbiająca wygrywać drapieżna kobieta tylko czekała na moment, kiedy owinie sobie pana Hilla wokół palca. Nieustępliwa, wiedząca czego chce, mieszając zaplanowane zagrywki z nieprzewidywalnymi ruchami, siejąc zamęt i doprowadzając Lindę do rozpaczy. Nie ma co, rywalizacja między nimi nie należała do najzdrowszych. Wyniszczająca, toksyczna, wpływała na otoczenie, nie zostawiając je obojętne na toczącą się walkę. Dwa przeciwstawne żywioły, a pomiędzy nimi nieświadomy warunków umowy i przyczyny jej zawarcia, pan Hill…
Adam. Ciężko było mu nie współczuć, gdzie z jednej strony miał powoli stroniącą od jego dotyku, odsuwającą się od niego żonę oraz kuszącą, atrakcyjną młodą kobietę, która zdawała się dać mu to, czego tak mu zaczynało brakować – bliskości. Oszołomiony nadmiarem bodźców, nie wiedział, co tak właściwie się dzieje i w czym tkwi przyczyna. Sam nieraz mylił sny z jawą, czując, jak sam traci grunt pod nogami.
Ci bohaterowie mieli swoje wady i zalety, ale nie można odmówić im wyrazistości. Każdy, bez wątpienia, nie pozwalał na to, by pozostać na niego obojętnym. Wykreowani tak, aby bez problemu wczuć się w ich położenie, szeptać pod nosem dopingujące ich do walki słowa i zaciskać kciuki, aby te się spełniły. Zapadający w pamięć, zajmujący myśli, niepozwalający zasnąć, kiedy analizuje się ich położenie. Po prostu czułam, jakbym miała do czynienia z żywymi, a nie fikcyjnymi postaciami!

Podsumowując. Uwielbiasz patrzeć, jak bohaterowie dwoją się i troją, starając się powrócić do normalności, a przeciwności losu (i pewne osoby) nie pozwalają na to, dokładając więcej kamieni do, i tak nabrzmiałego, plecaka? Nie ma co, masz sadystyczne upodobania! Jednakże dzięki temu wiem, że „30 dni” mogą spełnić twoje wymagania. Także zasiądź przy jednym biurku z Nayhiją Marą i zafunduj sobie
(cyrograf)
umowę na pełną mocnych wrażeń, niebezpiecznych, mrożących krew w żyłach zdarzeń, gdzie autorka pomanewruje tobą tak, że niczym Linda i Adam – i ja – nie przewidzisz zakończenia tej bogatej w rollercoaster wrażeń historię.
Odważysz się złożyć podpis i zaznać szczypty mrocznej strony świata?

MOJA OCENA:
★★★★★★★★☆☆


DEMONICZNA STREFA CYTATÓW:

W świecie, w którym nic już nie ma wartości, kłamstwo jest jedyną prawdą.

Czy jeśli zabijasz potwory, jesteś kimś lepszym od nich? A może wręcz przeciwnie, może żeby zabić potwora, trzeba być jeszcze gorszym potworem?

10 komentarzy:

  1. Opis rewelacja. Gesia skorka, pikanteria. Jestem przekonana.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja znowu nie lubię takich erotycznych scen, więc nie wiem, jak się odnajdę w tej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno nie czytałam tak fantastycznej, wciągającej recenzji. Jestem mega zainteresowana książką.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tytuł zwrócił moją uwagę, przyznam, że kilka elementów mnie zaciekawiło, choćby paranormalność, fantastyczne poszybowanie wyobraźni, mocne nuty, pewne dylematy walki. :) To książka, którą możemy wspólnie pochłonąć z córką, a później wymieniać się wrażeniami czytelniczymi. Dziękuję za polecenie. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszalam już o tej książce już jakiś czas temu, jednak przez nadmiar obowiązków i innych spraw o niej zapomniałam. Ty mi o niej przypomniałaś. Jedna rzecz nie daje mi spokoju, ale ogólnie po twojej recenzji chcę ją przeczytać.


    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialna recenzja, z której wynika, że ta książka jest intrygująca i pełna emocji. Jednak nie wiem, czy to aby moje klimaty, choć brzmi kusząco.

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi intrygująco. Nie słyszałam wcześniej o tym tytule, ale na pewno się nim zainteresuję.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, poprzednie książki tej autorki bardzo mi się podobały, więc i po tą chętnie sięgnę <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Przypomina mi to nieco serial który teraz ogląda i tak mi się to podoba, zwłaszcza po takim tekście, że chcę przeczytać! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam twórczości autorki i dotychczas mi to nie przeszkadzało. No, nie przeszkadzało do momentu przeczytania recenzji. Ta książka sprawia wrażenie takiej w sam raz dla mnie, gdzie nie będę na każdym kroku kręcić nosem i wybrzydzać. Zatem poczekam, aż wyjdzie papier, bo nie chcę się bawić z e-bookiem albo audiobookiem (z tym jeszcze bardziej, bo wolę sama sobie coś przeczytać).

    OdpowiedzUsuń