D. B. Foryś – kochająca eksperymenty
gatunkowe autorka, która w 2018 roku zadebiutowała (pod swoim
prawdziwym nazwiskiem) powieścią Tylko żywi mogą umrzeć.
Rok później ta sama książka, jak i kontynuacja przygód Tessy
Brown, Tylko martwi mogą przetrwać, zostały wydane przez
wydawnictwo NieZwykłe, gdzie również „narodzi się” ostatni
tom tej fantastycznej przygody. Przygody łowczyni demonów, która
zupełnie przypadkiem zostaje
wciągnięta w tajemnicze śledztwo, gdzie musi sprzymierzyć się z
odwiecznym wrogiem, zdobywają coraz szersze grono, o czym świadczy
niesłabnąca popularność cyklu. Również sama autorka dba o jej
dobrą promocję, dlatego też z przyjemnością pochwyciłam naszą
damę w demoniczne szpony, aby wydusiła… znaczy się, zdradziła co
nieco o sobie i swojej twórczości.
Pierwsza moja myśl... czemu akurat
demony?
A dlaczego nie? To ciekawy temat. Można
o nich dużo napisać, wiele wymyślić, stworzyć dla nich całą
magiczną otoczkę. Do opracowania świata Tessy Brown zainspirował
mnie serial Supernatural, nie ukrywam więc, że był on moim
pierwszym impulsem do skupienia się właśnie na demonach. Poza tym
kwestie opętania są ciekawe. Powstało o nich już wiele faktów i
mitów. To, czy ktoś w nie wierzy, zależy już od indywidualnych
upodobań.
Od premiery obu tomów minęło już parę
miesięcy, a dalej jest o nich głośno. To całkiem dobra wróżba,
jednakże czy czasem nie czujesz się tym odrobinę zmęczona?
Nie! Im więcej, tym lepiej. Chcę dużo!
To mnie nigdy nie zmęczy. Lubię czytać opinie o powieści, ciekawi
mnie reakcja na opisane przeze mnie sceny oraz wykreowany świat.
Jestem dumna z tego, co stworzyłam. To takie moje małe dzieciątka,
a każda mama uwielbia słuchać pochwał na temat swoich pociech.
Krytyki zresztą też. Oczywiście tej konstruktywnej.
Dobrze, w takim razie przyszła pora na
coś banalnego: skąd czerpiesz inspirację?
Zewsząd. Czasem coś zobaczę, czasem
coś usłyszę, innym razem coś mi się przyśni czy ubzdura w
głowie, aż się gubię, skąd mi się to bierze. Niekiedy wystarczy
jedno słowo, a w moim umyśle eksploduje cała lawina pomysłów.
Potem muszę przefiltrować, co wykorzystać, a co pominąć, inaczej
moje powieści miałyby więcej tomów niż encyklopedia.
A teraz podnosimy poprzeczkę: gdybyś
mogła cofnąć czas i poprawić coś w fabule, i zmienić jej bieg,
zrobiłabyś to?
Tak. Zawsze jest coś do poprawy.
Szczególnie gdy usiądzie się do tekstu po dłuższym czasie, kiedy
emocje opadną i nie podchodzi się do niego już tak intensywnie.
Zmieniłabym na pewno miejsce akcji. Myślę, że osadziłabym fabułę
w jakimś mistycznym, wykreowanym przez siebie miasteczku, a nie w
tym istniejącym naprawdę. Oszczędziłoby mi to wielogodzinnego
riserczu. No i skupiłabym się bardziej na demonicznej naturze
Tessy. Wydaje mi się, że podeszłam do tego zbyt lekko i nie każdy
zrozumiał, dlaczego bohaterka reaguje tak, a nie inaczej w niektórych
sytuacjach. Za mało uwydatniłam jej podwójną naturę. Tak myślę.
Co łączy cię z Tessą Brown? Co
takiego odziedziczyła po tobie?
Charakter. „Najpierw strzelaj, potem
zadawaj pytania” tak do mnie pasuje :) Za to imię odziedziczyła
po mojej mamie. Kiedyś marzyłam o tym, żeby zostać policjantką i
uganiać się za bandytami. Nawet zaczęłam wypełniać dokumenty
zgłoszeniowe. Potem zrezygnowałam. Moje wyobrażenie o policji
minęło się z rzeczywistością. Dlaczego o tym wspominam? W końcu
Tessa niewiele ma z policją wspólnego. Po prostu jej polowania na
demony kojarzą mi się z bieganiem za rabusiami. Trochę innymi, ale
jednak.
Kreacja którego z bohaterów
przysporzyła ci najwięcej kłopotów? A przy którym aż cię
korciło, by „wcisnąć go” jak najwięcej?
Żadnego. Uwielbiam tworzyć bohaterów.
To chyba moja największa frajda. Lubię też nadawać bohaterom
jakieś cechy ludzi z mojego otoczenia, wtedy łatwiej mi oszacować,
jak zachowa się w danej sytuacji, kiedy oryginał mam pod ręką.
Gabriel przypomina trochę mojego księdza z liceum. Kilka tekstów
nawet sobie od niego zapożyczyłam. Remiel z kolei to typowy eks.
Każda kobieta mnie zrozumie.
Sceny erotyczne – dla niektórych
katorga, dla innych szerokie pole do popisu. Jakie emocje
towarzyszyły ci podczas ich tworzenia?
Czy ja wiem… Dla mnie są potrzebne, bo
też nie wyobrażam sobie, jako dorosła kobieta, pomijać ich i
pisać coś w stylu: „i wiecie, co było dalej”. Czasem można
coś ominąć, jeśli w danym momencie się uzna, że dana scena
akurat nie pasuje do fabuły, ale tylko czasami. Jakie emocje mi
towarzyszyły? Ciężko powiedzieć. Nie czuję, żeby te sceny jakoś
bardzo różniły się od innych, które opisuję. Są dla mnie
naturalne. Zawsze podczas pisania czuję radość, nie kontroluję
uciekającego czasu i wpadam w pewien rodzaj stanu flow. Po prostu
nic wokół mnie nie istnieje. Jestem ja, laptop i moi bohaterowie.
No i paczka fajek ;)
Jakie piosenki – twoim zdaniem –
idealnie opisują relacje, jakie panują między Tessą a Killianem?
Są do tego aż trzy playlisty! Można je
znaleźć na moim Spotify. A gdybym miała wybrać taką jedną
jedyną najważniejszą i najbardziej oddającą ich relacje,
wybrałabym Bones od Ms Mr. Daje kopa.
Kochana, a jak radzisz sobie z krytyką?
Wybuchasz gniewem czy przyjmujesz ją z szeroko otwartymi ramionami?
Koniec przygód Tessy Brown tuż tuż,
tym samym zastanawiam się, czy oprócz planów pisarskich, które
dotąd zdradziłaś, masz pomysł na jakieś inne historie?
Mam. Następna będzie fantastyczna bajka
dla dużych dzieci i dorosłych, coś w stylu satyry, z jajem. Będzie
można się pośmiać. Jestem na etapie tworzenia, dwie trzecie za
mną. Potem przyjdzie kolej na nową historię. Opowiem o
kolekcjonerce dusz. W mojej głowie brzmi ekstra, zobaczymy, co mi z
tego wyjdzie.
A skoro mowa o ostatnim tomie, to…
czego można się po nim spodziewać?
Oczekuj nieoczekiwanego :) Nie wiem, jak
to bardziej rozwinąć, bo wszystko zakrawa na spoiler. Będzie sporo
romansu, poznacie trochę więcej faktów na temat korzeni Tessy,
czeka Was też ostra jazda bez trzymanki przy konfrontacji z nowym
czarnym charakterem. Będzie też dużo, dużo magii.
Jakiej rady udzieliłabyś komuś, kto
próbuje swoich sił w pisarstwie?
Pisz. Jeśli to czujesz i sprawia ci
przyjemność, nie zrażaj się, gdy napotykasz problem czy chwilowy
brak weny. Przyjmuj też z klasą krytykę, bo może ona zdziałać
wiele dobrego, oczywiście jeśli jest szczera i konstruktywna, a nie
nacechowana na sprawianie przykrości. Już niestety tak jest, że we
własnym tekście nie dostrzega się błędów, dlatego nie można
się bać prosić o pomoc.
Pula pytań już się wyczerpała, także
przyszedł czas, abyś zachęciła czytelników Demonicznych Książek
do tego, by sięgnęli po twoje książki!
Jeśli lubicie charakternych bohaterów,
dużo akcji przeplatanej humorem, a do tego okraszonej elementami
romansu, erotyki i całą gamą fantastyki, moje powieści są
właśnie dla Was! Nie odkrywam w nich Ameryki, nie tworzę ideału
czy arcydzieła. To po prostu lekka lektura, przy której można się
pośmiać, miejscami podskoczyć ze strachu albo z radości.
Przekonajcie się sami.
Ja również, niemal natarczywie,
zachęcam do tego, abyście sami poznali charakterną Tessę i
uroczego Kiliana, z którymi nie da się nudzić. Jednakże, pozwolę
sobie wykorzystać ten moment, aby podziękować za poświęcenie
cennego czasu i udzielenie wyczerpujących odpowiedzi. Niech wena
nigdy cię nie opuszcza, a wszelkie pisarskie plany zakończyły się
sukcesem!
A jeżeli sami chcecie odkryć, co takiego autorka wyprawia w swoich mediach społecznościowych, zerknijcie tutaj: kliknij mnie!
Kojarzę te książki! Bardzo chętnie je przeczytam jeśli nadarzy się okazja :)
OdpowiedzUsuńSerię dalej mam w planach. Wywiad bardzo ciekawy.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Właśnie dlatego ciężko byłoby mi pisać książki z dziedziny beletrystyki, zawsze wydawałoby mi się, że coś trzeba poprawić, lepiej ująć, nadać blasku. :)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, ale po te książki nie sięgnę, nie są to moje ulubione klimaty, ale jestem przekonana, że znajdą swoich miłośników, czego autorce ciepło życzę. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa inicjatywa, niezwykle lubię czytać tego typu wywiady :)
OdpowiedzUsuńWywiad świetny i fajnie, że autorka ma do siebie dystans i widzi błędy, bo po przeczytaniu pierwszego tomu oceniłam go na jakieś 4/10. Bardzo słaba książka, widać, że nie tylko Supernatural było tutaj inspiracją, wątek romantyczny bez sensu, a ten były Tessy... Chyba jednak nie każda kobieta rozumie ;) Życzę autorce, by każde kolejne książki wychodziły jej lepiej, ja niestety po więcej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńKojarzę ten cykl, ale nie mialam okazji go czytać. Wywiad swietny👍
OdpowiedzUsuńJakoś ani o serii ani o autorce nigdy nie słyszałam, a wystarczyło zaledwie kilka słów, żebym miała ochotę po nią sięgnąć. Z pewnością to zrobię!
OdpowiedzUsuń