Autor: Kody Keplinger
Przekład: Martyna Bielik, Agata
Żbikowska
Tytuł: DUFF. Ta brzydka i gruba
Tytuł oryginału: The Duff: (Designated
Ugly Fat Friend)
Seria/Cykl: -
Gatunek: literatura młodzieżowa
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: HarperCollins
Siedemnastoletnia Bianca ma lojalne grono
przyjaciół, dosadne poczucie humoru i niezawodny wykrywacz głupoty
i pozerstwa. Westley, bezczelny licealny podrywacz, szczególnie
działa jej na nerwy. Tym bardziej, że uważa ją za DUFF –
dziewczynę z drugiej ligi, tło dla ładniejszych koleżanek.
Mimo że Wes ją wkurza, jest nim
zaintrygowana. Zaczynają się spotykać. Jego męski punkt widzenia
pozwala Biance zrozumieć, że nie musi się wstydzić swoich uczuć
i wyglądu. Okazuje się, że Wes, największe szkolne ciacho, ukrywa
kłopoty z poczuciem własnej wartości, a atrakcyjne przyjaciółki
Bianki też mają kompleksy.
Bianca nabiera pewności siebie, ma coraz
większe powodzenie, ale czy dzięki temu rozwiąże wszystkie swoje
problemy?
[Opis
wydawcy]
Waśnie dorosłych. Wielu rodziców bez
skrupułów obarcza dzieci swoimi problemami. Chętni zrzucić ten
balast, zamęczają je słowami lub krzykami. I jak w takich chwilach
nie czuć do nich niechęci? Negatywnie nastawione, szukają
pocieszenia u dalszej rodziny lub przyjaciół, byle tylko uciec od
źródła bólu. Tylko co, jeśli dorośli nawet nie zdają sobie
sprawy z tego, że ich niedomówienia wpływają na pociechę?
CZASAMI UGRYŹ SIĘ W JĘZYK, ZANIM
COKOLWIEK POWIESZ, BO MOŻESZ DOPROWADZIĆ DO CZEGOŚ ZŁEGO...
Bianca przyzwyczaiła się już do tego,
że jej przebojowej mamy więcej nie ma w domu, jak jest. Jeżdżąca
po całym świecie, dzieląca się swoją wiedzą o samoakceptacji
kobieta na długie miesiące pozostawiała córkę pod opieką
stroniącego od ludzi ojca. Dziewczynie to jednak nie przeszkadzało.
Przecież miała jeszcze dwie przyjaciółki, które – choć
drastycznie się od niej różniły – dogadywały się jak mało
kto. Uwielbiały spędzać ze sobą czas, czując się wyśmienicie w
swoim towarzystwie. I wszystko dobrze się układało, dopóki Bianca
nie usłyszała z ust kobieciarza, Wesa, że stanowi jedynie tło dla
swoich ślicznych koleżanek. Rzekł wprost, iż jest przy nich…
DUFFem, czyli tą najgrubszą, najbrzydszą. Szok, gniew,
niedowierzanie, rozpamiętywanie tych okrutnych słów… Widziałam,
że choć starała się odseparować od siebie tę myśl, to jednak
wracała ona niczym bumerang, raz za razem boleśniej raniąc
wrażliwą nastolatkę. Jej pewność siebie powoli zanikała, a
kiedy jeszcze rodzice postanowili zrobić siedemnastolatce przykrego
psikusa…
Bianca starała się wymsknąć spod
ciężkiej łapy rodzinnych problemów. Odizolować się od nich
choćby na chwilę, aby przypomnieć sobie, jak się oddycha czystym
powietrzem. Jednakże wybrany przez nią sposób nie mogę uznać za
najmądrzejszy. Już sam seks z obcą osobą w wykonaniu dorosłych
niezbyt pozytywnie wypada w moich oczach, a co miałam sobie myśleć,
kiedy taki ruch poczyniła zagubiona nastolatka? I to jeszcze z
jednym ze źródeł swoich problemów, czyli przeklętym Westleyem?
Ciężko było mi to pojąć! Z czasem zrozumiałam, że… tego
potrzebowała. Chciała choć przez chwilę pobyć egoistką,
odczuwając niemałą przyjemność, a zarazem znaleźć schronienie
przed wszelkim złem. Oczywiście nadal potępiałam jej zachowanie,
bo wraz z pogłębianiem tej relacji powoli oddalała się od
najbliższych sobie osób, to jednak – z bólem trzeba przyznać –
miała ona jakieś pozytywne akcenty. Przede wszystkim Bianca
naprawdę zapominała o ciężkich chwilach. W objęciach tego
chłopaka czuła się wolna od wszystkiego. Tylko czy to było zdrowe
na dłuższą metę? Przecież nie wystarczy zamknąć oczu, aby
wszelkie zło po prostu odeszło. Ono rośnie z dnia na dzień i
wystarczy moment nieuwagi, aby zaatakowało ze zdwojoną siłą.
Bałam się, że tak się właśnie stanie, a wtedy dziewczyna
całkowicie się załamie. Z nerwów cała chodziłam, błagając o
to, aby cały ten koszmar wreszcie się zakończył i mogła na nowo
przeistoczyć się w tą sypiącą sarkastycznymi uwagami nastolatkę.
Ach, gdyby tylko dało się cofnąć czas i sprawić, by wybrała
zupełnie inną ścieżkę…
SPRÓBUJ COKOLWIEK POWIEDZIEĆ, POMIJAJĄC
PRZY TYM SARKASTYCZNE UWAGI. OCH, ZAPOMNIAŁAŚ JAK TO SIĘ ROBI?
Bianca dała mi się poznać jako ta
najrozsądniejsza z całego trio. Kiedy Casey i Jessica, najlepsze
przyjaciółki, bawiły się w najlepsze, zawsze pilnowała, aby
jakieś podejrzane typy nie próbowały niczego głupiego.
Wystarczyła chwila rozmowy z nią, aby adoratorzy uciekali z jej
pola widzenia. W szkole również całkiem dobrze sobie radziła,
dlatego gdy zaczęła zadawać się z Wesem, chłopakiem znanym z
tego, że nie odpuści żadnej dziewczynie, poczułam się dość
nieswojo. Nie poznawałam jej! Przecież stroiła od takich ludzi, z
politowaniem spoglądała na nastolatki łaknące towarzystwa tego
kobieciarza, a sama zamieniła się w jedną z nich! Jednakże ta
relacja pozwoliła odkryć, że Westley… również ma uczucia.
Zgrywający dupka raz za razem coraz śmielej mnie zaskakiwał. Co
więcej, nawet zdołałam go polubić za jego szczerość. Może
zdarzało mu się przeginać, to jednak wiedziałam, że za tą
postawą skrywa się ktoś, kto potrzebuje czyjejś uwagi oraz
akceptacji… Casey i Jess. Chociaż Bianca niezmiernie je irytowała
swoją ciągłą nieobecnością i wykręcaniem się od spotkań,
umiały – pomimo gniewu – rzucić wszystko, aby stanąć u jej
boku i wyciągnąć pomocną dłoń. To pokazało, że choć ich
przyjaźń powoli stawała pod znakiem zapytania, były gotowe wziąć
igły i nici, aby móc zszyć poszerzające się dziury. Takie
przyjaciółki to skarb!
Kody Keplinger nie uraczyła nas niczym
nowym. Zbudowała swoją książkę na podstawie starych,
rozchwytywanych przez wielu schematach, które znajdzie się w wielu
powieściach tego typu. Ba, nawet dało się rozszyfrować, jak to
wszystko się zakończy, zanim rozwinęły się poszczególne wątki.
Autorkę ratuje jej lekkie pióro oraz umiejętność żonglowania
żartami, gdzie te – choć nie zawsze grzeszyły wysokim poziomem –
od czasu do czasu doprowadzały mnie do śmiechu. Również należą
się brawa za to, że pokazała, iż wystarczy dosłownie niewiele,
aby nasza samoocena została nadszarpnięta, przez co tracimy pewność
siebie. Czujemy się okropnie we własnej skórze. A najczęściej
atakują nas ci, którzy w ten sposób sami próbują ją sobie
podbudować. Czy warto dawać im tę satysfakcję?
Rzadko kiedy to robię, ale w przypadku
tej książki muszę przyczepić się do okładki. Wiem, że na
podstawie tej książki powstał film, dzięki czemu zawdzięczamy
taką, a nie inną szatę graficzną, ale nawet po zapoznaniu się ze
zwiastunami można stwierdzić, iż są to dwie różne historie!
Łączą je pewne imiona bohaterów, poszczególne elementy, ale nic
poza tym! Dlatego – moim zdaniem – lepiej było odpuścić sobie
dopasowywanie się do filmu i zostawić pierwotną okładkę. Tak dla
świętego spokoju.
Podsumowując. „DUFF. Ta brzydka i
gruba” nie jest dla wszystkich. Zapewne dopiero wkraczający w
nastoletni wiek młodzi ludzie nie odnajdą w niej nic pouczające.
Ba, nawet ci prawie żegnający magiczne -naście przy wieku mogą
poczuć się nieco zniesmaczeni poczynaniami Bianki, skoro ja –
osoba powoli zbliżająca się do -dzieści – nie zawsze
tolerowałam takie wyjście z zaistniałej sytuacji. Przyznam jednak,
że gdy przymknie się na to oko i skupi na reszcie, to można
spodziewać się przyjemnej lektury dla zabicia czasu, gdzie nawet
się nie spostrzeżemy, a już znajdziemy się na ostatniej stronie.
Niewiele wymagająca, przepełniona nie zawsze inteligentnymi
żartami. Doskonała na jedno posiedzenie, by móc ją później
odstawić na półkę i powoli o niej zapomnieć.
MOJA OCENA:
★★★★★★☆☆☆☆
Wstyd się przyznać, ale mimo że o książce słyszę i wiem od dłuższego czasu, to najpierw obejrzałam film, który był średnio dobry ale idealny na wieczór, gdzie nie wiemy co obejrzeć i mamy ochotę na coś niezobowiązującego i o perypetiach nastolatek.
OdpowiedzUsuńKsiążkę być może także kiedyś przeczytam, ale nie jest to mój must na najbliższy czas.
Widziałam film ale nie zachwycił mnie także stwierdziłam że książkę sobie odpuszczę. Jakoś nie ciągnie mnie do sięgnięcia po nią .
OdpowiedzUsuńO książce przeczytałam pierwszy raz - przyznam, że szczegółowość Twojej recenzji trochę mnie zniechęca do sięgnięcia po tą powieść. Z jednej strony zastanawiam się czy znajdę w niej coś o czym nie napisałaś, a z drugiej lubię czasami sięgnąć po historie, które nie wymagają za wiele od czytelnika :) Tytuł wrzucam na listę książek do przeczytania "kiedyś tam, jak znajdę czas" :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam jakiś czas temu i nie wiele tak szczerze z niej już pamiętam. Ogólnie niezbyt mi się podobała.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Uwielbiam tą książkę oraz film też jest super może fabuła oraz historia jest taka jak wszedzie prawie ale mi się podobała ta książka :D
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM NA MÓJ BLOG
Czytałam i zgadzam się z tym, że nie ma tu niczego odkrywczego. Książka o typowo amerykańskim licealnym życiu :)
OdpowiedzUsuńKurcze, kiedyś w sumie myślałam, czy by nie przeczytać - wydawała się być taka lekka, odmóżdżająca, rozrywkowa. Ale ostatnio przeczytałam kilka młodzieżówek i czuję, że to coraz mniej moje klimaty.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak większości, film wydawał się dość dobry. Jednak nie na tyle, by z przyjemnością sięgnąć po książkę. Może kiedyś. Mam wrażenie, że ta powieść została napisana lekko, sarkastycznie i z przymrużeniem oka, choć dla nastolatków to będzie ciężki orzech do zgryzienie, bowiem tutaj potrzeba silnego charakteru i wysokiej samooceny. To oczywiście są moje odczucia tylko po Twojej recenzji.
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam, ale film oglądałam chyba z dwa razy i bardzo mi się spodobał. Szczerze to nawet nie wiedziałam, ze to jest na podstawie książki.
OdpowiedzUsuńPrzy tym tytule złamałam swoją zasadę pierw książka, a potem film i mam go już obejrzanego. Był fajny i mile go wspominam, ale jakoś teraz nie mam ochoty sięgać po powieść.
OdpowiedzUsuńJakoś nie widzę siebie czytającej tę książkę. Nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że czytałam, ale już nie do końca potrafię przypomnieć sobie treść. To niestety dla mnie negatywnie świadczy o książce, bo niektóre powieści pamiętam przez całe lata.
OdpowiedzUsuńW sumie to dobrze, że jest inna od filmu, bo już go widzialam i wolę drugi raz nie czytać to, co oglądałam. A przeczytam, bo temat na czasie.
OdpowiedzUsuńMam w planach film, bo niestety do książki kompletnie mnie nie ciągnie. Coś czuję i widzę (ta okładka...), że nie byłaby to historia dla mnie.
OdpowiedzUsuńSzkoda mi czasu na książki tego typu - nienawidzę książek, o których zapomina się zaraz po przeczytaniu. :/
OdpowiedzUsuńHistoria wydaje się ciekawa, jednak ja zostanę przy obejrzeniu filmu
OdpowiedzUsuńJak ja współczuję ludziom, którzy mieli/mają takich rodziców. Wiadomo, że wielu dorosłych popełnia błędy wobec dzieci, ale im jestem starsza, tym bardziej doceniam wspaniałe wychowanie i przyjaźń, jakie dostałam od moich rodziców.
OdpowiedzUsuń