Autor:
Adam Silvera
Przekład:
Piotr Grzegorzewski
Tytuł:
Zostawiłeś mi tylko przeszłość
Tytuł
oryginału: History Is All You Left Me
Gatunek: literatura
młodzieżowa, literatura współczesna
Wydawnictwo: We
Need Ya (Czwarta Strona)
Ilość
stron: 420
Griffin
cierpi na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne. Uwielbia Harry'ego
Pottera i liczby parzyste. Theo jest fanem Gwiezdnych Wojen i wierzy
w światy równoległe. W którymś z nich obaj nadal są szczęśliwi.
Jednak nie w tym.
Tworzyli
parę idealną. Bajka skończyła się, gdy Theo wyjechał na studia
do Kalifornii i poznał nowego chłopaka. Tam też wydarzył się
tragiczny wypadek, który zmienił wszystko.
Życie
Griffina w jednej chwili przeistoczyło się w równie pochyłą.
Jedyne, co mu zostało, to żal i sekrety. Na domiar złego, jego ból
jest w stanie zrozumieć tylko Jackson – nowy chłopak Theo z
Kalifornii.
Żeby
budować jakąś przyszłość, Griffin musi stawić czoła
przeszłości. Przeszłości, która wydarzyła się naprawdę, a nie
tej, którą chciałby pamiętać.
[Opis
wydawcy]
Obecnie
żyjemy w takich czasach, gdzie coraz więcej ludzi pragnie przestać
udawać kogoś, kim tak właściwie nie są. Tym samym zdobywają się
na odwagę i przedstawiają światu swoje prawdziwe uczucia, czując
wreszcie upragnioną ulgę spowodowaną możliwością bycia sobą.
Szkoda tylko, że społeczeństwo nie zawsze jest w stanie
zaakceptować tak drastyczne dla siebie zmiany. Nadal można spotkać
na swojej drodze tych, którzy nie uznają odmiennej orientacji. Nie
mieści im się w głowach to, że mężczyzna może szczerze
pokochać innego mężczyznę lub kobieta inną kobietę i jeszcze
chcieć stworzyć stały związek. I to nie dotyczy jedynie osób
starszych. Również ich rówieśnicy dają po sobie poznać, że
związki homoseksualne są dla nich czymś obrzydliwym. Czymś, co
powinno się kategorycznie zakazać. Wydawnictwo We Need YA
powiedziało donośne NIE! wszelkim uprzedzeniom, wypuszczając na
rynek czytelniczy książkę, w której nastoletni Griffin musi
nauczyć się funkcjonować w świecie pozbawionym jego przyjaciela,
a zarazem ukochanego, Theo. A to nie lada wyzwanie, kiedy łączące
ich uczucie było doprawdy silne...
W
SIECI ZAGMATWANYCH UCZUĆ
Niekiedy
wydaje nam się, że mamy dostatecznie sporo czasu na to, aby móc
przedkładać przeróżne, aktualnie obciążające nasze głowy
sprawy nad spotkania z tymi, którzy są bliscy naszemu sercu. Że
los będzie nam sprzyjać i w niedalekiej przyszłości zdołamy bez
trudu nadrobić stracone dotąd chwile, przemykające między palcami
niczym wiatr: niezauważenie lub wymuszenie ignorowane.
Griffin
również myślał, iż zdąży na nowo połączyć się z Theo,
dzięki czemu podzielą losy bohaterów historii, które uwielbiał
tworzyć jego najbliższy przyjaciel. Pragnął, aby ta
kilkumiesięczna rozłąka, pełna wzlotów i upadków, pozostała
jedynie wspomnieniem, by mogli na nowo cieszyć się sobą. Jego
misterne plany zagrania na nosie aktualnemu partnerowi przyjaciela
zniweczyła niespodziewana śmierć chłopaka, która powaliła go na
łopatki i sprawiła, że przyszłość straciła wszystkie swoje
barwy. Z bólem serca przyszło mi się zmierzyć z cierpieniem
nastolatka, gdzie każda doba pozbawiona ukochanego
próbowała doprowadzić go do nieuniknionego popadnięcia w obłęd.
Obserwowałam, jak Griffin dobrowolnie wyciąga dłoń ku pustce,
która próbowała pochłonąć całkowicie jego ciało i nie
pozwolić na to, by kiedykolwiek ujrzał coś pozytywnego w swoim
istnieniu. Również dokładnie widziałam, jak jego rękę niedbale
pochwyciły wspomnienia, gdzie te również odegrały sporą rolę w
historii, poniekąd stanowiąc przerywnik złej, duszącej serce
atmosfery. Chłopak, poprzez nie, starał się pobudzić do życia
Theo, a tym samym przypomnieć wszystkie te momenty, do których
pragnąłby powrócić. To dzięki ujawnieniu ich wspólnej
przeszłości jesteśmy w stanie zrozumieć miłość, jaką siebie
darzyli. Stajemy się świadkami przeradzającego się w coś
znacznie poważniejszego związku. Wyznanie uczuć, pierwsza randka,
pierwszy pocałunek, pierwsze uciechy cielesne – choć wyciskają z
niego łzy, przepędzają choćby na sekundę zgromadzone nad nim
ciemne chmury.
Niestety
przyszedł moment, kiedy ta smutno przygrywająca fabularna pozytywna
się zacięła, wydając fałszywy dźwięk. Atmosfera, gdzie smutek
i pochłaniająca rozpacz po utracie bardzo bliskiej sercu osoby
przywdziała pelerynę chaosu. Wprost nie dowierzałam temu, co tutaj
właściwie się wyrabiało. I mówiąc krótko – część tych
niekontrolowanych zdarzeń niespecjalnie mnie do siebie przekonało.
Nie przypadły mi one do gustu, jednak doskonale wiem, jak to jest,
gdy pod wpływem silnych emocji nie jesteśmy w stanie racjonalnie
myśleć, przez co popełniamy łańcuszek błędów. Może nie aż
takich jak Griffin, jednak doskonale wiem, jak to jest żałować
pewnych czynów i wypominać je sobie na każdym możliwym kroku,
choć inni zdają się już o tym nie pamiętać... Także poniektóre
wątki wydawały mi się nad wyraz naciągane. Miałam po prostu
nieodparte wrażenie, jakby niekiedy autorowi brakowało pomysłów
na daną postać, dlatego kreował ją tak, a nie inaczej, co
wywoływało u mnie mieszane uczucia. Nie umiem uwierzyć w to, że
na nasza para nie spotkała swojej drodze takich ludzi, dla których
związek homoseksualny stanowi coś zakazanego. Coś, co powinno
zostać wytępione. Dobrze, może coś takiego przewinęło się
przez powieść, ale to o wiele za mało, by móc to przyjąć z
otwartymi ramionami. Nie zrozumcie mnie źle – jestem osobą
tolerancyjną, ale doskonale zdaję sobie sprawę, jak funkcjonuje
nasz świat i takich właśnie sytuacji nie da się uniknąć. Tym
samym uznaję to za drobny minus.
„CZAS
LECZY RANY”, CZYLI JAK BEZ ŻALU WYŚMIAĆ TO STWIERDZENIE
Griffinowi
strasznie trudno nie wyróżniać się na tle swoich rówieśników.
Cierpiący od lat na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, objawia
wyraźną chęć otaczania się jedynie parzystymi liczbami oraz
niemal machinalnie zajmuje miejsce po lewej stronie. I choć
wiedzieli o tym jedynie nieliczni (gdyż starał się jakoś panować
nad nimi), to poniekąd wstydził się tej przypadłości. Utrata
kogoś, kto je całkowicie akceptował i – co więcej – uważał
je za rozczulające, sprawiła, iż się nasilały. A w połączeniu
z uczuciem pustki niemal stanowiły mieszankę wybuchową. Griffinowi
nie pozostało nic innego, jak zacząć walczyć o siebie, chociaż
stanowiło to dla niego nie lada wyzwanie, skoro co rusz popadał ze
skrajności w skrajność. Już samo zaprzyjaźnienie się z
Jacksonem, nowym partnerem swojej ówczesnej sympatii nie wróżyło
niczego dobrego, a co dopiero kolejne poczynania. Autentycznie bałam
się, że główny bohater w końcu zaprowadzi się w kozi róg i
jego obłęd doprowadzi do czegoś złego. A najgorsze było to, iż
co rusz odrzucał pomocną dłoń rodziców czy Wade'a, od których
prawie że się odizolował... Zachłysnął się znajomością z
Jacksonem, by wspólnie pogrążać się we wspomnieniach, ale czy to
mu wyszło na dobre?
Nowy
partner Theo w oczach Griffina przypominał największego potwora.
Przeklętego złodzieja, który wykorzystał okazję i skradł mu
ukochanego sprzed nosa. Jednak ja od początku wiedziałam, że ta
wizualizacja Jacksona to tylko bujdy na potrzeby możliwości
znienawidzenia go, byle... nie znienawidzić samego siebie. Starał
się wykreować go na potwora, chociaż ten okazał się pełnym
empatii i ciepła chłopakiem, którego świat również stracił
swoje barwy. Inaczej było z Wade'm, który poprzez sarkazm i ostre
docinki starał się ukrywać swoje prawdziwe uczucia, gdzie te
niejednokrotnie go dusiły. To właśnie on starał się uświadomić
Griffina w tym, jak samolubny się stał, że nie dostrzega tego, iż
inni mogą cierpieć równie mocno, co on sam... Współczułam mu.
Współczułam przeogromnie, bo najgorszą rzeczą, jaką można
zrobić w chwili żałoby, to odepchnąć tych, z którymi dzieli się
wspólne wspomnienia o kimś, kto już nie będzie miał możliwości
siedzenia między nimi...
JAK
TO SIĘ STAŁO, ŻE DOPIERO TERAZ POZNAŁAM JEGO TWÓRCZOŚĆ?
To
moje pierwsze spotkanie z twórczością Adama Silvery i zaczynam
żałować, że... trwało to aż tak długo. Autor doskonale gra na
emocjach czytelników, niejednokrotnie chcąc wycisnąć z ich oczu
łzy, by za chwilę próbować poprawić humor jedną z wielu przygód
bohaterów. Także rozczulił mnie zabieg, jaki został wykorzystany
podczas narracji pierwszoosobowej. Nasz zagubiony Griffin
przemawia... do samego Theo. To nieco przerażające, jednak to
pokazuje, jak bardzo był do niego przywiązany i nawet po jego
utracie ważnym było dla niego, aby opowiedzieć mu, jak się czuje.
Także warto wspomnieć, że Adam Silvera daje nam cenną lekcję,
jaką jest nieodkładanie pewnych spraw na później. Zanim
zakrzykniemy: „Zaraz!”, „Za moment...”, „Zrobię to jutro,
obiecuję”, zastanowimy się dwa razy czy jednak nie warto zawziąć
się w sobie i dokonać czegoś, czym pragnęliśmy zapchać
przyszłość. Bo los bywa naprawdę niesprawiedliwy...
Podsumowując,
„Zostawiłeś mi tylko przeszłość”, niczym ognista strzała,
przebija nasze serca i wypala zmysły, pozostawiając nas w
nostalgicznym nastroju. Pełna uczuć, ujawniająca, jak
niesprawiedliwy bywa los historia zrozpaczonego Griffina pozwala nam
wreszcie otworzyć oczy i zrozumieć, że zostawianie wszystkiego na
ostatnią chwilę nie zawsze miewa szczęśliwe zakończenie. Szkoda
tylko, że nie wszyscy wielbiciele książek zdołają docenić magię
uczuć, jaką przedstawił Adam Silvera, bo właśnie tutaj autor
udowadnia, że kochanie kogoś tej samej płci to nie jest grzech.
Takie uczucia są równie piękne, jak te spopularyzowane i objawiane
jako te właściwe...
MOJA
OCENA:
★★★★★★★☆☆☆
DEMONICZNA
STREFA CYTATÓW:
Miłość to największy kłamca tego wszechświata.
Wiem,
że podsłuchujesz. I powinieneś wiedzieć, że naprawdę się
wkurzyłem, bo przysięgałeś nigdy nie umierać, a jednak oto
leżysz w otwartej trumnie. A jeszcze bardziej boli świadomość, że
to nie pierwsza złamana przez ciebie obietnica.
Ludzie
są skomplikowanymi puzzlami i zawsze próbujemy ułożyć ich pełny
obraz, ale czasami coś idzie nie tak albo nie kończymy. Czasami tak
jest lepiej.
Książka już czeka na moim czytniku. 😊
OdpowiedzUsuńNadal a szczególnie na wsiach inna orientacja jest "przeklęta". Z chęcią skusze się na powieść :)
OdpowiedzUsuńO! U mnie czeka w kolejce na przeczytanie.
OdpowiedzUsuńMam na uwadze :)
OdpowiedzUsuńJa też mialam podobne uczucia- że tak późno sięgnęłam po książki autora. Zostawiłeś mi tylko przreszłość bardzo mi się podobało, choć momentami ten pierwszy zwiazek był jak dla mnie za idealny, ,,zbyt''. Miałam też wrażenie, że czasami tempo kulało i było za bardzo rozciągnięte, ale całość ogólnie jak najbardziej na plus. Na pewno będę sięgać po kolejne pozycje autora :)
OdpowiedzUsuńmrs-cholera.blogspot.com
@mrs cholera, masz trochę racji, jeżeli chodzi o ten pierwszy związek, ale trzeba zauważyć to, iż z czasem wychodzą na światło dzienne pewne sprawy, które niszczą idealną otoczkę... Więcej nie napiszę, coby nie zdradzić za dużo. ^^
UsuńChyba nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa książka na prezent dla dziecka. Aż żal, że nie mam w rodzinie dzieciaków, które mogłabym nią obdarować :)
Pozdrawiam,
Lady Spark,
[kreatywna-alternatywa]
Dla dziecka? Cóż, bardziej bym polecała ją troszkę starszej grupie (nastoletnim czytelnikom, dokładniej), bo – moim zdaniem – dla tych młodszych to będzie za ciężka w odbiorze książka.
UsuńCiekawa jestem, czy taka książka zainteresują moją młodzież, nie przypominam sobie, aby czytali już coś w tym stylu, zatem tytuł podeślę im pod rozwagę. :)
OdpowiedzUsuńDość wysoka ocena książki, zatem warto na nią zwrócić uwagę. :)
UsuńTa książka czeka na przeczytanie już od dawna - odkąd odkryłam jaka jest jej tematyka. Już teraz wiem, że na pewno mnie poruszy.
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie, mimo małych minusikow chętnie przeczytam
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jest to książka, którą bardzo chcę przeczytać, teraz tylko muszę znaleźć czas ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam More happy than not i wiem, że Adam Silvera to nie jest autor dla mnie!
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać. Czeka na półce na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńBardzo intrygująca powieść z której na pewno można coś wynieść. O autorze pierwszy raz słyszę. 😉 Może dam mu szansę 😉
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 😀
Trochę już o tej książce słyszałam i bardzo chcę ją przeczytać. Jestem jej naprawdę ciekawa. :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że niezbyt często napotykam w książkach historię związków jednej płci. Myślę, że warto pisać i mówić o tym częściej.
OdpowiedzUsuńHistoria wydaje się bardzo ciekawa i warta uwagi. Może kiedyś się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki :D to kolejna pozytywna recenzja, na którą trafiam ;) Czytałabym ją dla samych cytatów <3
OdpowiedzUsuńOczywiście mam w planach czytanie tej książki, chociaż boje się że wpadnę w kaca książkowego.
OdpowiedzUsuń