Przekład:
Monika Nowak
Tytuł:
Gdybym wiedziała | Znając ciebie
Tytuł
oryginału: If I'd Known | Knowing You
Seria/Cykl:
Ani słowa
Tom:
I
Gatunek:
literatura młodzieżowa
Wydawnictwo:
Feeria young
Ilość
stron: 504
PREMIERA:
28.11.2018
Każdy
z nas dysponuje własną, pokrętną wersją prawdy skażoną tym,
jak postrzegamy dane wydarzenie. I czasem to jedyne, co mamy.
W
rodzinie Lany każda kobieta ma pewną, wydawałoby się, dobrą
cechę – która jednak przynosi jej tylko nieszczęście. Wiara,
Zaufanie, Życzliwość i Odwaga niszczą ich życie, chociaż
powinny je budować.
Klątwą
Lany jest absolutna Szczerość.
Dziewczyna
przeczuwała, że ta cecha może ją kiedyś zniszczyć, ale nie
miała pojęcia, jak dramatyczne będą tego okoliczności. Gdy
mimowolnie staje się świadkiem strasznych wydarzeń, decyduje się
milczeć, sądząc, że prawda i tak jej nie uratuje.
Niestety,
biegu wydarzeń nie da się zatrzymać. Oskarżenia padają na nią,
a to doprowadza ją tam, gdzie nigdy nie chciała wrócić... Musi
stać się zamkniętym wulkanem milczenia, odrzucenia, tajemnic i
braku miłości. Czy z tej sytuacji jest w ogóle jakiekolwiek
wyjście? Czy Lana ma szansę uratować chociaż siebie?
A
może wszystko zniszczy eksplozja wulkanu?
[Opis
wydawcy]
Niejednokrotnie
pouczano nas, że jeżeli pragniemy pozostać z czystym, nieskażonym
sumieniem, musimy zaprzyjaźnić się z mówieniem prawdy. I nie
chodzi jedynie o odrzuceniu chęci karmienia ludzi licznymi
kłamstwami, ale również o bycie szczerymi z samymi sobą. I
chociaż prawda potrafi przeszywać serca, raniąc nas doszczętnie,
to jednak stosujący ją i pragnący jej uważają ją za dar. W
przypadku Lany dosyć ciężko ją za to uznać. Piętnastolatka od
lat uważa Szczerość za swoje przekleństwo, gdzie samoistnie
wychodzące z jej ust słowa dość często sprawiają, że wpada w
tarapaty. Także, kiedy ponownie kłopoty dają o sobie znać,
dziewczyna postanowiła zapanować nad swoją „przypadłością”,
co sprawia, że jej losy stają się jeszcze bardziej niejasne.
PRAWDA
CZY WYZWANIE? PRAWDA? O NIE... TYM RAZEM MUSISZ ZADOWOLIĆ SIĘ
WYZWANIEM!
Nie
powiem, kiedy rozpoczęłam przygodę z „Gdybym wiedziała”,
spodziewałam się raczej czegoś w stylu „Niezgodnej” Veroniki
Roth, gdzie również pewne cechy decydowały o naszej pozycji w
społeczeństwie. I nawet nie wiecie, jak odetchnęłam z ulgą,
kiedy prawda okazała się zupełnie inna, jednak moja radość nie
trwała zbyt długo. Szalone wrażenia, które gwarantowały dzikie
przygody Lany, sprawiły, że zupełnie porzuciłam te myśli i dałam
się porwać przygodzie. Chociaż niektóre zdarzenia powodowały u
mnie przewracanie oczami oraz głośne westchnięcia, to jednak widok
podziękowań po ¼ książki
sprawił, że osłupiałam. Autentycznie mnie zamurowało. Po prostu
nie wiedziałam, co mam o tym myśleć. Także przewróciłam tę
stronę, aby odkryć, że to, co uważałam za dzikie i szalone nie
zniknęło na dobre, a to za sprawą „Znając ciebie”...
Im
coraz mocniej zagłębiałam się w lekturę, tym coraz bardziej
byłam uświadamiana w tym, że przez tę historię przemawia istny
chaos. Na jaw wychodziły co chwilę kolejne tajemnice, gdzie już
wcześniej udało się ich trochę narodzić. Nie powiem, część
tych zagadek sprawiała, że miałam mętlik w głowie, ale akurat na
to nie mogłam narzekać. To fabularne wariactwo sprawiło, że
znacznie mocniej trzymałam się tej książki. Wraz z bohaterami
starałam się je rozwikłać, gdzie niekiedy poszlaki potrafiły
wyprowadzić człowieka w pole. Do samego końca miałam nieodparte
wrażenie, jakby autorka śmiała mi się prosto w twarz! Czułam
również ten dreszczyk emocji, kiedy pewne sprawy wychodziły na
światło dzienne. Miałam wtedy nieodparte wrażenie, że ta gęsia
skórka, która zawładnęła moim ciałem, zapragnie zostać tak na
zawsze. A jakiego doznałam szoku na sam koniec czytania? To już
dopiero była niespodzianka! Szkoda tylko, że zupełnie inny czynnik
starał się wszystko zepsuć...
Spodziewałam
się tutaj wątku miłosnego, bo przecież w tego typu literaturze
strasznie ciężko, aby on w ogóle nie znalazł sobie ciepłego
kąta. I nawet byłam na niego przygotowana, lecz nie przypuszczałam,
że jednak muszę... uzbroić się w cierpliwość. Jak w przypadku
innych książek, gdzie rozkwit romantycznych scenerii jestem w
stanie zaakceptować (ba, nawet w niego wczuć i kibicować parze),
tak tutaj chciało mi się po prostu płakać. No bo, powiedzcie mi,
ile główna bohaterka może mieć „natrętnych” adoratorów?
Prawie co drugi facet pragnął skraść pocałunek naszej Lanie czy
samo jej serce, co wywoływało u mnie mdłości. Nie piszę tego, bo
przemawia przeze mnie zazdrość, tylko dla mnie to jest nieco chore.
Czułam się tak, jakby autorka starała się zrobić z niej nie
wiadomo jaką boginię seksu, gdzie wystarczy, że kiwnie palcem, a
faceci już rzucają się do jej stóp. Może z czasem to uległo
drobnej zmianie, to jednak ciężar tamtych wrażeń nadal wirował
nad moją głową, nie pozwalając o sobie zapomnieć. Dobrze, że
nie przeistoczył się w gołębia, bo mogłoby dojść do dość
przykrej niespodzianki...
WYPIJMY
ZA BŁĘDY... TYLKO ZA CZYJE?
Lana,
Lana, Lana... Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak to delikatnie
brzmiące imię sprawiało, że gdy tylko jego właścicielka
wyczyniała coś – w moich oczach – niedopuszczalnego, zaczynałam
uznawać za przekleństwo. Oczywiście nie przyczynił się do tego
jej cięty język, bo akurat ceniłam u niej tę szczerość, którą
obdarzała ludzi, a sam... jej tryb prowadzenia się. Stała
bywalczyni imprez, gdzie przez jej gardło przepłynęło tyle
alkoholu, że aż dziw, iż jej krew nie przeistoczyła się w wódkę
czy whisky. Pod wpływem upojenia niejednokrotnie lądowała z kimś
w kącie, by nie tylko się obściskiwać, ale również sięgnąć
po parę dodatkowych lekcji z anatomii człowieka. I nawet kiedy
otrzymała od losu szansę na spore zmiany w swoim życiu, umysł tej
nastolatki nadal funkcjonował na zasadach „mam ochotę robić, co
tylko chcę, żadne zakazy nie powstrzymają mnie”! Dopiero
znajomość z Grantem sprawia, że zaczyna dostrzegać świat w
innych barwach. Nauczona tego, że pomimo tylu otaczających ją
ludzi nie ma jednak kogoś takiego, przy kim może całkowicie być
sobą i nie obawiać się odtrącenia. A ten chłopak nie tylko
wyciągnął do niej pomocną dłoń, ale również pokazał, iż nie
trzeba bać się... no właśnie, czego? Tego już nie mogę
zdradzić. Aczkolwiek mogę wypowiedzieć się na temat innych
bohaterów.
Rebecca
Donovan wykreowała wiele specyficznych postaci, gdzie każda z nich,
krok po kroku, starała się ukazać swoje prawdziwe oblicze. Nie
powiem, wielu z nich z miejsca zapada w pamięci i doprawdy trudno
nie dostrzec ich wyraźnej obecności w życiu Lany, chociaż czasami
wolałabym... gdyby ich w nim nie było. Może to bolesne, jednak jak
można wymagać od człowieka zmiany w zachowaniu, kiedy wrzuca się
go w paszczę lwa? Ashton, Lance, Brendan... Fakt, w każdym z nich
było coś takiego, że zdobywali moją sympatię, lecz malała ona
za każdym razem, gdy wyprawiali coś, co w moich oczach jest nad
wyraz obrzydliwe i trudne do przyjęcia. Jedynie Grant wyróżniał
się na tle swoich rówieśników, co przyjęłam z ulgą. Cieszyłam
się, że chociaż on zachował trzeźwość umysłu (w przypadku tej
książki brzmi to dość dwuznacznie), dzięki czemu Lana pokazała
swoją łagodniejszą stronę, ale nie mogę wyzbyć się wrażenia,
iż... z nim też było coś nie tak. Nie rozumiałam tego, że bez
problemu zaakceptował naturę nastolatki i przymykał oczy na jej
wybryki. Jasne, od czasu do czasu wymierzał jej „karę” na
opamiętanie, ale i tak było w nim za dużo szlachetności? Jednak i
tak to stawia go w lepszej pozycji niż matkę nastolatki, która –
mówiąc szczerze – miała wyje...żowane na swoją córkę.
Chociaż od czasu do czasu wybudzał się w niej instynkt
macierzyński, jednak to było za mało, aby móc tytułować się
„mamą”. Problemy miłosne przeważały nad rodziną, co skutkowało takim, a nie innym trybem życia piętnastoletniej
dziewczyny.
PANI
REBECCA DONOVAN? PROSZĘ WYBACZYĆ, NIE POZNAŁAM PANI...
To
nie jest moje pierwsze spotkanie z twórczością Rebekki Donovan.
Lata temu było mi dane zapoznać się z jej „Co, jeśli”, które
– pomimo drobnych niedociągnięć – zapadło w mojej pamięci,
gdzie mile wspominam tę książkę. W przypadku „Gdybym wiedziała”
poczułam się tak... jakbym na nowo poznawała tę autorkę. Nie
powiem, w przypadku wodzenia czytelnika za nos i wyprowadzania go w
pole pani Donovan ani odrobinę się nie zmieniła, jednak zupełnie
zapamiętałam kwestię kreowania przez nią bohaterów. Zazwyczaj
byli to ludzie, którzy może mieli odrobinę nieprzyjemną
przeszłość, jednak żaden z nich nie „szalał” tak, jak ci
zgromadzeni na kartach tej książki. I może nie jestem aż tak
usatysfakcjonowana takim obrotem spraw, jednak – z bólem serca –
przyznaję, że w tym ruchu jest drugie dno. Rebecca Donovan
uświadamia czytelników, że może prowadzenie imprezowego stylu
życia pozwala nam się oderwać od problemów codzienności, lecz
może on wyrządzić więcej szkód, niż przynieść korzyści.
Dlatego też warto się zastanowić, czy warto wchodzić do tego
labiryntu zapomnienia, bo – na przykładzie Lany – pokazuje, iż
niełatwo się z niego wydostać.
Podsumowując,
„Gdybym wiedziała” zapewniło mi weekend pełen wrażeń, gdzie
każda kolejna do rozszyfrowania zagadka dawała mi wielkie pole do
popisu w kwestii kombinowania wraz z bohaterami nad prawidłowym
rozwiązaniem. I może niekiedy tę wciągającą niczym świnki
morskie sianko fabułę przerywały zakłócenia w postaci paskudnych
wyskoków głównej bohaterki, to jednak nie mogę odmówić autorce
umiejętności igrania z emocjami czytelników. Ta książka sprawi,
że będzie o niej głośno, lecz przypuszczam, że nie zawsze ze
względu na pozytywne akcenty...
MOJA
OCENA:
★★★★★★☆☆☆☆
DEMONICZNA
STREFA CYTATÓW:
Kłamstwo
rani równie mocno, jak wbity w serce nóż.
Jej, to chyba nie dla mnie. Nie znam autorki, ale pogubiłam się drobinę przy czytaniu recenzji, a to chyba niezbyt dobry predyktor. W ksiażce musi naprawdę sporo się dziać, ale opisani bohaterowie raczej nie przypadliby mi do gustu. Nie tym razem :(
OdpowiedzUsuńmrs-cholera.blogspot.com
Aż jestem w szoku po Twojej recenzji... Spodziewałam się czegoś innego. Sama dalej pamiętam jakie wrażenie wywarło na mnie "Co, jeśli...". Cóż będę musiała wyrobić sobie własne zdanie na temat tej książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Nie czytałam ani jednej książki Rebekki Donovan, ale gdyby mi przyszło chcieć to zmienić, to z pewnością „Gdybym wiedziała” nie byłoby tym „pierwszym razem”. Rozumiem, naprawdę rozumiem wszystko, ale żeby piętnastoletnia dziewczyna szwędała się po imprezach, gdzie nie zachowuje się jak na swój wiek przystało? Nie, nie i jeszcze raz - motyla noga - nie. I nikt nie przekona mnie, że w naszych czasach to już zakrawa o codzienność. Bo to jest chore. A że jest kilka plusów? Trudno. Mnie te minusy dziabnęły w gały i nic na to nie poradzę.
OdpowiedzUsuńRównież nie czytałam nic od tej autorki, ale jak tylko dostrzegłam tam "Niezgodną" to mnie ciarki przeszły... Bardzo zawiodłam się na tej serii. Cóż, po twórczość Donovan muszę kiedyś sięgnąć, ale nie mam zielonego pojęcia, kiedy uda mi się to zrobić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Nie znam twórczości tej autorki i przyznam, że jakoś mnie do niej nie ciągnie, chyba już nie ten segment czytelnika. ;) Ale książkę chętnie przekażę mojej młodzieży pod rozwagę, może ją zainteresować, a wówczas chętnie posłucham ich wrażeń czytelniczych. :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam nic tej autorki, ale to książka chyba nie dla mnie :/
OdpowiedzUsuńKsiążka jest już u mnie i jestem ciekawa, jak ja ją odbiorę :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Cenię książki,które wywołują tyle emocji. Jestem jej ciekawa,ponieważ nie znam twórczości tej autorki. Czytam różne książki,także młodzieżowe, więc może i te przeczytam.
OdpowiedzUsuńJa nienawidzę powieści, gdzie panuje chaos. Osobiście szybko się gubię i zawsze muszę wracać kilka stron żeby się zorientować o co chodziło.
OdpowiedzUsuńI teraz nie wiem: czytać czy nie. Bo z jednej strony ciągnie, z drugiej odpycha. Chyba sobie dam trochę czasu do namysłu.
OdpowiedzUsuńTym razem sobie odpuszczam, ten chaos trochę mnie przeraża
OdpowiedzUsuńNa razie mam chyba dość chaotycznych książek, ale nie mówię tej książce "nie". Z pewnością po nia kiedyś sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nie przepadam za tą autorką. :/
OdpowiedzUsuńMyślę, że dam szansę tej książce, ale jeszcze nie teraz. Pomimo tych minusów sprawdzę jak ją odbiorę. :)
OdpowiedzUsuńNie znam autorki i raczej nie sięgnę po książkę :)
OdpowiedzUsuńCzytałam wszystko tej autorki i bardzo miło wspominam ;)
OdpowiedzUsuń