poniedziałek, 18 lutego 2019

| PRZEDPREMIEROWO | „Człowiek człowiekowi wilkiem” [LAURIE HALSE ANDERSON – „SPEAK”]


Autor: Laurie Halse Anderson
Przekład: Anna Matyszczak
Tytuł: Speak
Tytuł oryginału: Speak
Seria/Cykl: -
Gatunek: literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Feeria (Feeria young)
Ilość stron: 264
PREMIERA: 27.02.2019

Wyobraź sobie, do jakich rozmiarów musiało urosnąć cierpienie Melindy, skoro zdecydowała się zamilknąć. Trudno zliczyć, ile razy prosiła o wysłuchanie, ile wysłała niemych sygnałów, zanim przestała się odzywać. Odrzucona przez przyjaciół, skreślona z życia towarzyskiego, upokarzana i wyśmiewana – przez to, że nikt nie znał prawdy. Najgorszej prawdy na świecie.
Pierwsze dni w liceum są zwykle szansą na poznanie nowych ludzi i rozpoczęcie kolejnego rozdziału. Za Melindą ciągnie się jednak wspomnienie wydarzenia, o którym wie tylko ona. Nikt nie chce z nią rozmawiać, przyjaciele z dawnej szkoły patrzą na nią z nienawiścią i nazywają wyrzutkiem. Dziewczyna musi doprowadzić do konfrontacji ze swoim koszmarem, żeby się z niego obudzić. Co może spowodować przerwanie milczenia?
Teraz jest twój czas, żeby wysłuchać jej opowieści.
[Opis wydawcy]

Każdy z nas nosi w sobie jakiś sekret. Tajemnicę, której nie jesteśmy w stanie zwrócić wolności z obawy, że ta może przyczynić się do wielu szkód. Bronimy jej zawzięcie niczym wygłodniały pies kawałka śmierdzącej kości znalezionej pod balkonami na osiedlu. Traktujemy ją jak skarb, gdzie – zamiast go odkopać – zakopujemy jeszcze głębiej, chowając pod dodatkową warstwą słów i dobrych min do złej gry. Po prostu czujemy taką wewnętrzną potrzebę zachowania tej wiedzy tylko dla siebie. Tylko że są takie sekrety, dla których trzeba przerwać passę milczenia...


CZY JESTEŚ W STANIE WZIĄĆ NA SWOJE BARKI CZYJEŚ CIERPIENIE?

Gdybym odważnie stwierdziła, że w sporym stopniu nie przewidziałam tego, w jakim kierunku podąża fabuła, to unosiłaby się nade mną gęsta mgła czystego fałszu. Niestety, zdarzało mi się bezproblemowo odkrywać dalsze kroki bohaterów. Także szybko odkryłam, co takiego sprawiło, że dotąd wesoła i towarzyska Melinda przeistoczyła się w wycofaną, nieco zgorzkniałą nastolatkę. Pomogła mi w tym przedmowa, gdzie jej autorka umiejętnie nakierowuje nas na tę ścieżkę, nie pozwalając snuć dodatkowych domysłów. Gdyby to ode mnie zależało, zrezygnowałabym z tego wstępu. Doskonale rozumiem, że ten list do czytelnika jest aktem odwagi, bo nie każdy byłby gotowy do takiego wyznania, jednak wolałabym umiejscowić go na końcu. W ten sposób historia zyskałaby status bardziej tajemniczej. To jednak nie przeszkodziło temu, bym odczuwała całą gamę emocji. Chociaż „Speak” jest okraszony gorzkim humorem, pozwalającym dojrzeć oczywiste rzeczy w krzywym zwierciadle, nie da się ukryć, że to właśnie strach, samotność oraz niezrozumienie grają tutaj pierwsze skrzypce. Nawet nie zliczę, ile razy pragnęłam wślizgnąć się na karty powieści, aby porwać Melindę w ramiona, starając się przejąć na siebie część jej bólu. O niczym innym nie śniłam, jak o wyrwaniu cierni, które zalegały nie tylko w sercu odtrąconej przez „przyjaciół” nastolatki, ale również w umyśle. Piekielnie bolało mnie jej cierpienie, jak i ludzka znieczulica. Nie byłam w stanie pojąć, jak bardzo trzeba być zaślepionym i egoistycznie podążającym za swoją wizją kogoś, by nie dostrzec, że poprzez swoje nienaturalne zachowanie, nastolatka wręcz błagała o pomoc.
Właśnie na ten czynnik wyczula Laurie Halse Anderson – na znieczulicę społeczną. Nie każdy, kto cierpi, jest w stanie powiedzieć głośno, co jest powodem jego zachowania czy wyglądu. Nie bójmy się przeciwstawić ciążącym nad taką osobą stereotypom. Zapomnijmy o kpiących spojrzeniach tych, którzy tylko liczą na dobrą rozrywkę, dokuczając innym tylko dlatego, że nie są ich wiernymi kopiami. Nie żyjmy w zgodzie ze stwierdzeniem „człowiek człowiekowi wilkiem”. Postarajmy się wyciągnąć pomocną dłoń. Wysłuchać ich. Wesprzeć ramieniem. Spróbować pokazać, że ukrywanie problemu sprawia, że ich sprawca czerpie satysfakcję. Ale – przede wszystkim – nie można się narzucać. Jeżeli nasze wsparcie zostanie odrzucone, nie starajmy się robić czegoś na siłę. Nie pozwólmy jednak, by cała sprawa została zapomniana. Obserwujmy, aby w razie konieczności zainterweniować. Pamiętajcie – ignorując problem, stajecie się współwinnymi.

ZAŁOŻENIE MASKI JEST O WIELE ŁATWIEJSZE NIŻ JEJ ZRZUCENIE

Niegdyś Melinda była wesołą, towarzyską dziewczyną. Nie miewała żadnych problemów w nauce, a wolny czas spędzała w towarzystwie najlepszych przyjaciółek, z którymi nie umiała się rozstać. Niestety nie mogłam poznać jej na tym etapie życia. Kiedy nastolatka „przedstawiła” mi się, tworzyła już wokół siebie barierę izolacyjną. Jej myśli spowijał sarkazm, a słowa... oj, o to w jej towarzystwie było ciężko. I właśnie ten czynnik powinien zastanowić tych, którzy znali ją od tej pełnej życia strony. Melinda zamknęła się w sobie, nie pozwalając nikomu się do siebie zbliżyć. Znacznie wcześniej odkryłam, co takiego stoi za jej zachowaniem, lecz kiedy ta przypomniała sobie tę paskudną chwilę... Wtedy wreszcie by ją zrozumieli! Tylko jak tego wymagać od obcych osób, skoro nawet przyjaciółki postanowiły się od niej odwrócić? A raczej pseudo przyjaciółki. Gdyby takowymi były, to spróbowałyby dociec, co jest nie tak z Melindą. A tak osądziły ją z góry. Nie pozwoliły się wytłumaczyć, tylko z miejsca odcięły od niej, robiąc z dziewczyny wroga publicznego numer jeden. Ugh, doprowadzały mnie do szewskiej pasji! Nie lepsza okazała się Heather. Z początku wydawała mi się przyjazną duszą, która nie zwraca uwagi na docinki, jakimi karmiono jej nową znajomą. Cóż, im bardziej ją poznawałam, tym bardziej pragnęłam wykrzyczeć tej dziewusze w twarz, jaką jest egoistyczną żmiją.
Nie inaczej było z rodzicami Melindy. Doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że zaszły w niej nagłe, niezbyt dobre zmiany. Czy usiedli z nią i próbowali z nią porozmawiać, by wyciągnąć z niej prawdę? A gdzie tam! Szukali przyczyny tego problemu w czymś innym. Zachowywali się tak, jakby pozjadali wszystkie rozumy i tylko ich wersja zdarzeń zdawała się prawidłowa. Szkoda tylko, że w ten sposób zrażali córkę do siebie, przez co ta coraz bardziej się od nich odsuwała. Więcej zrozumienia wykazywał nauczyciel plastyki, pan Freeman. Mężczyzna nie skreślił nastolatki jak pozostali (bo nawet nauczyciele umieli jedynie wytykać jej błędy, nie interesując się jej stanem). Uwierzył w nią, pokazując, że pomimo wyrobionej przez ludzi reputacji, dziewczyna może liczyć na jego dobre słowo oraz wsparcie. I właśnie tym zdobył moje serce!

Każdy, kto będzie oczekiwał od Laurie Halse Anderson powalającego na kolana stylu pisania, może smutno westchnąć. Autorka posługuje się prostym językiem, który z marszu przemówi do nastoletnich czytelników. I nie tylko on. Nawet się nie spostrzegłam, kiedy pani Anderson przelała na mnie cały ciężar Melindy, co zaowocowało tym, że znacznie bardziej wszystko odczuwałam. Po prostu stałam się nią! Tym samym znane mi dotąd schematy odeszły w niepamięć (i nie tylko ze względu na stronę emocjonalną – warto zauważyć, że ta książka powstała dwadzieścia lat temu!), a ja nie umiałam oderwać się od „Speak”!
Przyjemnym dodatkiem okazał się wywiad z autorką, z którego dowiedziałam się nie tylko, jakie emocje odczuwała podczas pisania czy jak powstał pomysł na książkę. Laurie Halse Anderson ukazuje się również od prywatnej strony. Dzięki temu odkryłam, co jeszcze kryje się za historią Marisol i skąd w niej tyle życia. Natomiast co się tyczy korekty... W niektórych słowach brakowało literek lub były one poprzestawiane, a przecinki gubiły się pomiędzy wyrazami, z którymi nie powinny się zapoznawać. Oczywiście te drobne błędy pojawiają się sporadycznie, jednakże osoby mocno wyczulone na to mogą nie przyjąć ich z otwartymi ramionami.

Podsumowując, pierwsze, oryginalne wydanie „Speak” zaistniało na rynku czytelniczym dwie dekady temu, lecz poruszany w niej problem jest (niestety) ponadczasowy. I choć jesteśmy w stanie przewidzieć losy Melindy, nie warto tej książki z tego powodu skreślać. Laurie Halse Anderson, z dozą cierpkiego humoru, stworzyła ujmującą historię, która chwyci za serce każdego, kto nie umie przejść obojętnie wobec cierpienia. Warto dać jej szansę.

MOJA OCENA:
★★★★★★★☆☆☆


DEMONICZNA STREFA CYTATÓW:

[…] Gdyby ograniczyła trochę przyswajanie pączków, wyglądem przypominałaby małą laleczkę-babcię. Zamiast tego ma galaretowate ciało, zwykle ubrane w pomarańczowy poliester. Jak ognia unika koszykarzy – z ich perspektywy pewnie wygląda jak piłka.

Rachelle marzy się zostać nałogową palaczką, ale choruje na astmę. Zapoczątkowała nowy trend, niebywała sprawa wśród pierwszoklasistów – cukierkowe papierosy. […] Zanim się obejrzymy, będzie pić czarną kawę i czytać książki bez obrazków.

Sztuka bez emocji jest jak czekolada bez cukru. Chce ci się od niej wymiotować. […]

Kiedy człowiek przestaje wyrażać samego siebie, coś w nim umiera, kawałek po kawałku. Zdziwiłabyś się, ilu dorosłych jest już tak naprawdę martwych w środku. Przechodzą przez życie i nawet nie wiedzą, kim są, czekają tylko, aż zawał, rak albo pędząca ciężarówka dokończy dzieło. To chyba najsmutniejsza rzecz, jakiej się od życia dowiedziałem.


23 komentarze:

  1. Lubię tego typu książki. Poruszają ważne tematy, ale potrafią zrobić to w przystępny sposób i zarazem zmusić do refleksji. Czuję, że ta powieść właśnie taka jest i przypadnie mi do gustu. Gdy tylko pojawi się w księgarniach, to przeczytam :)

    Zapraszam serdecznie na lustrzana nadzieja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę miała okazję przeczytać tę książkę i nie mogę się doczekać, aż poznam tę historię!

    OdpowiedzUsuń
  3. mam nadzieję, że książka wpadnie w moje ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cenię książki, które skłaniają czytelnika w wejście nie tylko w świat bohaterów, ale również intensywnie odczuć i zrozumieć ich emocje. Rzadko zdarza się w literaturze młodzieżowej, aby oba czynniki wzajemnie się uzupełniały. Książkę polecę swoim dzieciom, to coś dla nich. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Faktycznie ta ksiazka juz swoje lata ma, w dzisiejszych czasach nikt juz nie marzy o byciu nalogowym palaczem xD
    Zaciekawila mnie fabula i to, co dręczy Melinde. Moze przeczytam te ksiazke :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka, która porusza ponadczasową problematykę zawsze warto przeczytać. Nie słyszałam wcześniej o tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka jest wspaniała, ale nie wiem czy mnie zachęciłaś. Temat ciekawy, ale ta przewidywalność i prosty język trochę mnie zniechęcają...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że w większości uczestników grupy docelowej książki prosty i przejrzysty język może też być atutem w poznawaniu przygody czytelniczej.

      Usuń
  8. Nie słyszałam o tej książce, ale zachęciłaś mnie, by w przyszłości po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam, ale dzięki Tobie wpisuję ją na listę :) Pozdrawiam www.zaczytanaemigrantka.eu

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam możliwość przeczytania tej książki, jednak niezbyt mnie ona zainteresowała. Nadal niezbyt mam ochotę po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pięknie napisana recenzja! Wolę książki okraszone tajemnicą, ale myślę, że tej mogłabym spokojnie dać szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Raczej nie dla mnie ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  13. Myślę, że to nieistotne, czy losy możemy przewidzieć czy nie, choć faktycznie możemy. Jest to jednak naturalne po przedmowie, ale i sama treść i nastrój są narzucające się. Dla mnie tak książka to czyste emocje, bardzo dosadne, bo przekazane ustami nastolatki, prawie dziecka. Tym, co mi jednak w tej książce nie pasowało, to płytkie zainteresowanie przyjaciół i średnio wykreowane nastolatki w tle. Zbyt infantylne i stereotypowe. Ale główna oś robi wrażenie :)

    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie mam zamiaru na razie czytać tej książki

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeśli książki poruszają ważne tematy to wychodzę z założenia, że zawsze trzeba dać im szansę na zaistnienie w naszym życiu, chociażby poprzez próbę ich przeczytania. Z tego też względu tytuł zapisuję i chętnie sprawdzę, jakie na mnie zrobi wrażenie. Chociaż przyznam szczerze, że ten początek trochę zabiera mi radość z możliwości poznawania jej tajemnicy, ale jestem w stanie zaakceptować taką przewidywalność fabuły.

    OdpowiedzUsuń
  16. Sama tematyka bardzo mnie zachęciła. Lubię, kiedy książki młodzieżowe poruszają takie ważne społecznie tematy, kiedy zmuszają do innego spojrzenia na życie. Niestety, w przypadku tej pozycji stanowczo zniechęca mnie język - raczej po nią nie sięgnę!

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny tytuł, chcę ją przeczytać. Przewidywalność fabuły mi nie przeszkadzają, bo to nie jest najważniejsze 😺

    OdpowiedzUsuń
  18. Domyslilem sie jaka trauma spotkala Melinde juz i po tej recenzji. Zdecydowanie chyba nie czyta sie tej ksiazki zeby poznac tajemnice. Ale chyba wolalbym siegnac po komiks na podstawie ksiazki lub po wersje oryginalna.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja z chęcią przeczytam, ale chyba pominę wstęp mimo wszystko, chcę poczuć tę nutkę tajemniczości. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo ciekawy tytuł, gdybym tylko miała chociaż odrobinę więcej czasu i dłuższą dobę, to z pewnością bym przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  21. ciekawy tytuł, kolejny na "chciejkę"

    OdpowiedzUsuń
  22. Okładka jest fenomenalna i treść wydaje się ciekawa, więc pewnie kiedyś sięgnę po ten tytuł. Poszukam w bibliotece przy najbliższej okazji :)

    OdpowiedzUsuń