Autor:
Kasie West
Przekład:
Monika Nowak
Tytuł
oryginału: Split Second
Seria/Cykl:
Pivot Point
Tom:
II
Gatunek: fantastyka,
literatura młodzieżowa
Wydawnictwo:
Feeria (Feeria young)
Ilość
stron: 424
Poznaj
dalsze losy Addison Coleman, obdarzonej niezwykłą zdolnością
decydowania o tym, jaka przyszłość ją czeka...
Zanim
Addie dokona jakiegoś wyboru, może doświadczyć różnych jego
konsekwencji w przyszłości. To jej szczególna moc, która jednak
nie sprawia, że teraźniejszość staje się łatwiejsza. Jej własny
chłopak ją wykorzystał, a przyjaciółka zdradziła. Kiedy więc
tata zaprasza ją na ferie zimowe do świata Normalsów, nie waha się
ani chwili. Poznaje tam Trevora, który wydaje jej się niepokojąco
znajomy, chociaż przecież nigdy się nie poznali... Prawda? W tym
samym czasie jej przyjaciółka, Laila, próbuje zrealizować swój
własny plan: chce odzyskać wspomnienia Addie, jeśli tylko dowie
się, jak to zrobić. Niektórym ważnym osobistościom się to nie
podoba... a pomóc nie może jej nikt. Poza Connorem, jedynym
chłopakiem w Kolonii, który jest odporny na jej uroki.
[Opis
wydawcy]
Nikt
z nas nie znosi rozczarowań. Złe wieści zawsze psują humor,
powodując, że zaczynamy wszystko widzieć w ciemnych barwach.
Najbardziej jednak boli zdrada kogoś, po kim byśmy się tego nie
spodziewali. Rani serce, tnie słowami lub czynami ostrymi jak
żyletki, a nawet jest skłonna je wyrwać z klatki piersiowej.
Niektórzy dość długo rozpamiętują wyrządzone krzywdy i nie są
w stanie rozmawiać z twórcą ich paskudnego nastroju. Inni zaś
starają się pogodzić na szybko z zaistniałą sytuacją. Kumulują
w sobie złe emocje, próbując udawać, że u niego jest wszystko w
jak najlepszym porządku. A wewnątrz nich rozrasta się bomba z
opóźnionym zapłonem, której wybuch może zranić również
niewinne w tej historii osoby. Znajdą się również też tacy, co
potrzebują nabrać dystansu. Odseparować się od miejsca i ludzi,
gdzie wyrządzone zło ma największą siłę rażenia. Pragną
przemyśleć dalsze postępowanie. Tylko nie zawsze jest to
możliwe...
Addie
właśnie znalazła się w takim punkcie. Po odkryciu paskudnej
prawdy na temat swojego chłopaka oraz najlepszej przyjaciółki
postanowiła wykorzystać propozycję ojca i udać się do strefy
Normalsów. Tak bardzo chciała wyzwolić się od złych emocji i
odetchnąć czystym powietrzem, lecz niecodzienne zdarzenie sprawia,
że jej świat ponownie zostaje przeładowany sprzecznymi sobie
bodźcami.
WEŹ
GŁĘBOKI ODDECH I PRZEMYŚL NA SPOKOJNIE, SKĄD MOŻESZ GO ZNAĆ...
Nie
tak od razu wgryzłam się w tę historię. Od przeczytania
„Dziewczyny, która wybrała swój los” minęło już ładnych
parę miesięcy, a przez ten czas nie powracałam do niej. To
spowodowało, że nie tylko wiedza o fabule, ale również bohaterach
niemal wyparowała z mojej głowy. Z jednej strony czułam nutkę
ekscytacji. Dzięki temu poznawałam wykreowany przez Kasie West
świat prawie od nowa, starając się zrozumieć jego działanie. Z
drugiej zaś... czułam się jak totalny bezmózg. Trochę mnie to
denerwowało, ale z czasem zaczęłam łączyć wątki. Wspomnienia
powróciły na swoje miejsce i – wreszcie – wczułam się w
rozgrywaną na stronach akcję. A było w co, bo autorka nie
oszczędzała nastoletnich bohaterów. Na ich barki spadło wiele
problemów, gdzie nie tylko nadnaturalne zdolności stawały się
lekiem na całe zło. Trzeba było także zdać się na zwyczajnie
ludzkie „sztuczki”. Obserwowałam, jak Addie i jej świta próbują
zmieść je na szufelkę, torując sobie drogę ku upragnionemu
finałowi, ale doskonale wiemy, jak to ustrojstwo działa...
Lawirowałam między normalnością a nadzwyczajnością, gdzie te
dwa świata sprytnie się przeplatały, tworząc liczne korytarze w
tym fabularnym labiryncie. Zdarzało się, że błądziłam po nich,
by nakładające się na siebie wskazówki prowadziły mnie ku
rozwiązaniu nagromadzonych problemów. Kasie West udało się
również zamknąć niektóre ścieżki, których początek znajdował
się w poprzednim tomie, jednakże w „Dziewczynie, która wybrała
po raz drugi” również nie obyło się bez wątków, gdzie te...
zostały otwarte. Zostawiłabym je w świętym spokoju, ale wnosiły
one coś w fabułę, a w Internecie (omm... wszechwiedzący wujku
Google...) nie odnalazłam informacji o kolejnej części, co oznacza
tylko jedno – zostały porzucone po drodze, niczym bezbronne
zwierzęta. Tak nie można postępować! To nieludzkie!
Nie
będę ukrywała, że niektóre wątki wydawały mi się nad wyraz...
abstrakcyjne. Brakowało mi w nich realizmu. Nie chcę za dużo
zdradzać, jednak wątek Laili i jej nowych umiejętności... Jakoś
nie chciało mi się wierzyć, że ich stosowanie nie miało
dodatkowych skutków ubocznych. Bohaterowie, jak gdyby nic
przechodzili po tym „zabiegu” do porządku dziennego, na co
spoglądałam z niedowierzaniem. Rozumiem, fikcja może rządzić się
swoimi prawami, ale – na litość boską! – zachowajmy przy tym
umiar. Pozwólmy, aby realność przejęła nad nimi pieczę,
pozwalając czytelnikowi przyjąć pewne wydarzenia bez mrugnięcia
okiem. Także mam niemały problem z zakończeniem. Z przykrością
stwierdzam, że po dość dającej się we znaki akcji, samo
zamknięcie drugiego tomu do mnie nie przemówiło. Spodziewałam się
raczej czegoś z przytupem. Czegoś, co pozwoli połączyć związkiem
małżeńskim ówczesną scenerię z tym, co Kasie West zamieściła
w ostatnim rozdziale. Wydawało mi się to takie... drętwe. Wiecie,
po wielu komplikacjach oraz próbach wydostania się z pułapek na
liczne sposoby, czekałam na jeszcze większe WOW. A tutaj –
zamiast zjawiskowego pokazu laserowego – wciśnięto mi przed oczy
zimne ognie i dumnie je odpalono. Może mają w sobie pewien urok,
ale nie na tyle, by zaparło mi dech w piersi.
„Dziewczyna,
która wybrała po raz drugi” zwraca uwagę na to, że choć byśmy
się starali unikać prawdy, to jednak prędzej czy później ujrzy
ona światło dzienne. Skrywana pod warstwami fałszu, zaskakuje, nie
zawsze w pozytywny sposób. Dlatego też warto być szczerymi z
bliskimi i przyjaciółmi, gdyż zbędne kłamstwa mogą popsuć
dobre relacje i podeptać wzajemne zaufanie.
CZEKAJ,
CZEKAJ... CZY TO SIĘ WYDARZYŁO TYLKO W MOJEJ GŁOWIE?
Addie,
nieco bogatsza w życiowe doświadczenia, próbuje poukładać sobie
w głowie wszystkie przeżyte zdarzenia. Nie można się jej dziwić
– nie jest łatwo oswoić się z myślą, że chłopak pragnął
jedynie wykorzystać ją do swoich celów, a najlepsza przyjaciółka,
Laila, zdradziła. Zraniona przez najbliższe sercu osoby,
postanowiła skorzystać z propozycji ojca i udać się w wolne dni
do świata Normalsów. I może ta ucieczka w „nieznane” rejony
byłaby doskonała, gdyby na jej drodze ponownie nie stanął on –
Trevor. Nastolatka wyraźnie wyczuwała, że skądś go kojarzy, lecz
za nic nie mogła go sobie ulokować w pamięci. To sprawiło, iż
starała się poznać chłopaka jeszcze lepiej, narażając Kolonię
na niebezpieczeństwo ujawnienia swojej tajnej ojczyzny. Także,
kiedy zaczyna darzyć go uczuciem, Addison staje przed nie lada
wyzwaniem: czy okłamywać partnera, czy jednak ujawnić prawdę,
podpadając ludziom odpowiedzialnym za pilnowanie tego, by sekret nie
ujrzał światła dziennego. Dopingowałam ją w walce o lepsze
jutro. Trzymałam kciuki za to, aby wreszcie wszelkie problemy
opuściły nastolatkę raz na zawsze, pozwalając zaznać zasłużonego
szczęścia. A taki cud był możliwy, dzięki wsparciu skruszonej
Laili, która starała się dowieść, że dalej zasługuje na miano
przyjaciółki. Pozostała w Kolonii dziewczyna walczyła jak lwica,
byle tylko udoskonalić swój dar i pomóc Addie odzyskać to, co ta
straciła z pewnych przyczyn. Niejednokrotnie chciało mi się śmiać,
kiedy Laila starała się dojść do celu, próbując wmanewrować w
swój plan nieskorego do współpracy Connora. Próbowała
wykorzystywać swoje wdzięki, które... nie robiły na nim wrażenia.
Do czasu. To było jasne, że prędzej czy później coś sprawi, że
ich losy zaczną się łączyć, lecz... toczyło się to za szybko.
O wiele za szybko. Chociaż cuchnęło od nich chemią na odległość,
to nie da się nie zauważyć, ich w przypadku tej dwójki sprawy
nabrały podwójnego rozpędu. Tak, dziwnie to brzmi, jednak nie
mogłam oswoić się z myślą, iż ta dwójka ledwo się znała, a
już byli skłonni do takich czułości. Cóż, najwyraźniej jestem
jakoś zacofana i nie umiem w miłość. Nie – nie potrzebuję
korków!
Kiedy
tylko doszło do czytelniczego spotkania z byłym chłopakiem
Addie... Nawet nie wyobrażacie sobie, jak Duke mnie irytował swoją
próżnością! Do chłopaka nie docierało, że Addison nie chce
mieć z nim do czynienia, na co on jeszcze bardziej brnął w swoje
wymysły. Jakoś nie chciało mi się wierzyć, że nagle go olśniło
i odkrył, że naprawdę ją kocha. Nie po tym wszystkim, co
nakombinował. Już lepiej postrzegałam małomównego Connora czy
tajemniczego Face'a, którzy zdobyli moje zaufanie, chociaż wiele
czynników wskazywało na to, że ukrywają coś tak paskudnego, że
gdyby ten sekret był człowiekiem, to by mu nawet operacja
plastyczna nie pomogła. Duke przegrał sobie u mnie i za każdym
razem, gdy stawał na drodze wracającym do pełnego zaufania sobie
przyjaciółkom, pragnęłam rozorać mu twarz paznokciami!
Kasie
West. Proponowane przez nią treści nie można uznać za coś
wybitnego, gdzie każda jej książka mogłaby przyczynić się do
tego, że ktoś zgłosiłby jej kandydaturę do zdobycia Literackiej
Nagrody Nobla. W serii Pivot Point można zmierzyć się ze znanymi
przez pochłaniaczy literatury młodzieżowej schematami, a słodycz
i banalność pewnych zdarzeń początkowo hipnotyzuje, by z jakimś
czasie czuć lekki przesyt. Jednakże lekkie pióro autorki oraz jej
pomysłowość ratują sytuację, nadając całości nowych
kształtów. Teraz już wiem, że gdy tylko będę miała przesyt
cięższą literaturą, Kasie West wyciągnie do mnie pomocną dłoń
i ofiaruje coś, dzięki czemu odetchnę z nieskrywaną ulgą.
Przyjemnym,
a zarazem u... u... uroczym (przepraszam – niekiedy ciężko jest
mi wymówić to słowo) dodatkiem okazał się wywiad z autorką,
który przeprowadził z nią... Mąż. W jakimś stopniu nawiązywał
do twórczości Kasie West, jednak mężczyzna zadawał takie
pytania, że ta chwytała się za głowę. Nie uważam jednak tego za
zbędnego. Po tym wywiadzie wyraźnie widać, że dobrze czują się
w swoim towarzystwie i nie obrażają się o sarkastyczne przytyki.
Rozbawili mnie do łez! Także z ogromnym zaciekawieniem przyjrzałam
się playliście, która kojarzy się autorce z serią Pivot Point.
Umieściła tam również swoje wytłumaczenia, dzięki czemu
zapamiętane sceny nabierają zupełnie innego wymiaru, gdy wspomina
się o nich lub zaznajamia się z nimi przy zaproponowanej piosence.
Podsumowując,
choć nie obyło się bez potknięć fabularnych, gdzie Kasie West
parę razy rzuciła sobie kłody pod nogi, nie zamierzam uznać tej
czytelniczej przygody za nieudaną. Przyjemnie spędziłam czas,
poznając zwariowane przygody nadnaturalnych bohaterów. A samo to,
że przeczytałam tę książkę w zaledwie jedną dobę już o czymś
świadczy, prawda?
SERIA
PIVOT POINT:
DZIEWCZYNA, KTÓRA WYBRAŁA SWÓJ LOS | DZIEWCZYNA, KTÓRA WYBRAŁA PO RAZ DRUGI
MOJA
OCENA:
★★★★★★★☆☆☆
DEMONICZNA
STREFA CYTATÓW:
– Czemu
mnie okłamujesz? Mam dość otaczających mnie kłamstw. Nie
zasługuję na prawdę? Wyglądam jak ktoś, kto sobie z nią nie
poradzi?
– Dziękuję
ci – szepnął mi we włosy.
– Jaki
te słowa mają smak?
Zaśmiał
się.
– Paskudny.
– […]
Może zamknięta w sobie mała Laila w końcu otworzyła się na
miłość?
– Wiesz,
gdybyś tu była, chyba dałabym ci w zęby.
– Jakież
to słodkie.
Brzmi intrygująco. Coś w moim "klimacie" :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę interesująco. Lubię takie klimaty, a ostatnio mam braki w nich 🙈
OdpowiedzUsuńOo widzę że kolejna książka zapisze się do mojej listy czytelniczej. Po twojej recenzji bardzo mnie zaciekawiła ta książka
OdpowiedzUsuńCzekam na tę książkę mam nadzieje, że w poniedziałek już będę mogła przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńLubię twórczość Kasie West, ale tej serii jeszcze nie znam :-) Czas nadrobić :-)
OdpowiedzUsuńZainteresowało mnie... ale jak rozumiem, muszę zacząć od pierwszej czesci...
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze tego cyklu, ale to tylko kwestia czasu. 😊
OdpowiedzUsuńNie znam serii tej autorki. I nie zamierzam tego zmieniać, bo niespecjalnie mam ochotę ją poznawać. Już pod recenzją poprzedniego tomu wspomniałam, dlaczego, ale mogę to powtórzyć: dwutorowa narracja. Przypuszczam, że w tej części także trzeba się z nią zmierzyć, a ja jej tak nie cierpię...
OdpowiedzUsuńCzasami chciałoby się mieć możliwość poznania przyszłości, tak aby konsekwencje dokonywanych wyborów ukazywały się w całej okazałości, ale czy wtedy życie nie zostałoby obdarte z tajemnic i niepewności, które pięknie nas napędzają do działania i marzeń?
OdpowiedzUsuńZastanowię się jeszcze nad tą serią ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki ale wiem, że będę chciała poznać jej twórczość.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji przeczytać jeszcze tych książek, chyba pora nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: czytamjakchce.blogspot.com
Zapowiada się intrygująco :)
OdpowiedzUsuńJa z chęcią przeczytam, tylko zacznę od początku :-) Książki tej autorki to dobre rozluźnienie, a czasem mam tak, ze nie mam ochoty na cos ciężkiego :-]
OdpowiedzUsuńNazwisko już gdzieś mi się obiło i widzę, że mam je na mojej długaśnej liście autorów do przeczytania, więc pewnie się za jakiś czas za tę serię wezmę. Ale może od pierwszego tomu jednak :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym autorze, ale będę miała na uwadze.
OdpowiedzUsuńJuż kiedyś czytałam o tej serii przy okazji pierwszego tomu i pamiętam, ze motyw wydał mi się ciekawy. Może kiedyś spróbuję sie za nią zabrać, bo to podknięcia nie wydają się jej dyskwalifikować.
OdpowiedzUsuńmrs-cholera.blogspot.com
Bardzo ładne zdjęcia. Przygodę z tą autorką planuję rozpocząć od tej serii.
OdpowiedzUsuńCzytałam dużo pozytywnych recenzji o książkach tej autorki, ale nie są one w moim guście :)
OdpowiedzUsuń