niedziela, 28 października 2018

Co oni wszyscy widzą w tej książce? [VICTORIA SCHWAB – „OKRUTNA PIEŚŃ”]


Autor: Victoria Schwab
Przekład: Agnieszka Brodzik
Tytuł: Okrutna pieśń
Tytuł oryginału: This Savage Song
Seria/Cykl: Świat Verity
Tom: I
Gatunek: literatura młodzieżowa, fantastyka
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 434

Kate Harker i August Flynn są następcami przywódców podzielonego miasta, gdzie z przemocy narodziły się prawdziwe potwory.
Kate chciałaby dorównywać bezwzględnością ojcu, który pozwala potworom wałęsać się po ulicach, a ludziom każe płacić za ochronę. August chciałby być człowiekiem, mieć dobre serce i odgrywać większą rolę w obronie niewinnych przed potworami – niestety sam jest jednym z nich. Może ukraść duszę, wygrywając pieśń na swoich skrzypcach. Jednak co się stanie, kiedy Kate odkryje jego tajemnicę?

[Opis wydawcy]

Nie tak od razu zdołałam się wgryźć w fabułę „Okrutnej pieśni”, co akurat nie jest niczym zaskakującym. Przecież wielu blogerów książkowych również miewało z tym problem, co w jakimś stopniu mnie uspokoiło. Jednak wyraźną przyczyną tego drobnego dyskomfortu okazała się strona informacyjna, gdzie początkowe rozdziały posłużyły autorce na powolne wyjaśnienie specyfiki wykreowanego przez nią mrocznego świata oraz przedstawienia go w jak najlepszym świetle, co miało nam – czytelnikom – pomóc się z nim oswoić. A kiedy już uśpiła naszą czujność, zaatakowała niczym rozwścieczona osa...

POZORY UWIELBIAJĄ NAS MYLIĆ...

... żądląc nasz umysł niekontrolowaną dawką wrażeń oraz przepełnioną grozą akcją, która nie pozwalała człowiekowi usiedzieć w miejscu. Po prostu zrobiła nam to samo, co mieszkańcom Miasta Prawdy, gdzie ci – choć przynależeli pod różnych rządzących, którzy obiecywali zadbać o ich bezpieczeństwo, wykorzystując do tego innowacyjne, niekiedy drastyczne metody – nie do końca mogli czuć się pewni o swoją przyszłość. Może starali się aż nadto nie okazywać strachu, lecz i tak na każdym kroku towarzyszył im gorzki, przewiercający nozdrza zapach grozy. A to tylko ułatwiało sprawę potworom, które tylko czekały na okazję, aby upolować smakowity kąsek.
Nie powiem, niektóre momenty zdawały się do bólu przewidywalne, silnie napierające na dość znane i często rozpowszechniane schematy, lecz skłamałabym, gdybym stwierdziła, że „Okrutna pieśń” zawiera śladowe ilości takich przykrych niespodzianek. Co to, to nie! Niejednokrotnie zdarzało się, że nie potrafiłam ukryć swojego zaskoczenia niespodziewanym obrotem spraw. Także czułam się mile zaskoczona faktem, że rodząca się między Kate a Augustem przyjaźń pozostaje tylko i wyłącznie w tej sferze, nie brnąc w tak oklepane wątki miłosne. Nawet nie przypuszczacie, jaka to była dla mnie przyjemna odskocznia! Wreszcie doczekałam się powieści młodzieżowej, gdzie nie ma ani krzty romansu! Chyba zaraz zacznę śpiewać z radości, ale prędzej uprzedzę sąsiadów, aby zatkali sobie uszy. Przecież nie zamierzam przyczynić się do tego, że z mojej winy stracą słuch!


JUŻ WIĘCEJ CHEMII DOSTRZEŻESZ W WODZIE SMAKOWEJ NIŻ MIĘDZY NAMI...

Kate Harker nieszczególnie zdobyła moją sympatię. Córka wpływowego mężczyzny, który uwielbiał kontrolować każdy ruch podlegających mu ludzi oraz demonów, swoim zachowaniem nieraz udowadniała, że pozostanie sobą nie ma żadnej wartości. I to zazwyczaj wtedy, kiedy w grę wchodzi możliwość udowodnienia ojcu, iż jest taka samo silna jak on. Rozumiem, że kierowała nią chęć zwrócenia na siebie uwagi, zdobycia tak cennego w jej świecie zaufania kogoś, przed kim drżały setki istnień, ale żeby poniżać się do takiego stopnia? Dobrze, że w jej życiu pojawił się August, bo – choć na początku miał on za zadanie lepiej poznać swojego wroga (a dokładniej rodzinę Harkerów) – zdołał się z nią zaprzyjaźnić, co zaowocowało wciąganiem go w spiralę niebezpieczeństw, z których zazwyczaj to on ich starał się wyciągnąć. Może on również starał się zostać kimś zupełnie innym, lecz w jego przypadku nie chodziło o przeistoczenie się w potwora, a porzucenie skóry „demona” i pozostanie człowiekiem, gdzie z czasem zrozumiał, że to właśnie ludzie są znacznie okrutniejsi od jego rasy. I właśnie dlatego lepiej czytało mi się rozdziały, których to właśnie on by narratorem. No dobra... było coś jeszcze... Ten inteligentny, pełen ciepła i zrozumienia „potwór” (no nie umiem go tak nazwać, przepraszam) grał na skrzypcach, które od paru lat są moją miłością (kiedyś sama ogarnę ich magię, zobaczycie!). Po prostu ideał!
Chciałabym się przepięknie rozpisać na temat pozostałych bohaterów, ale gdybym tylko zaczęła każdego wymieniać z osobna, ta opinia zapewne przerażałaby swoją objętością. Zamiast tego, uprzejmie doniosę, iż postaci widniejący na kartach „Okrutnej pieśni” to jedna z mocniejszych stron tych książek, za którą ubóstwiam autorkę. Tutaj nie znajdziesz ludzi czy potworów, których odróżnia się jedynie przy pomocy nadanych im imion. Każdy z nich, niezależnie od rasy, jest tak charakterystyczny, że człowiek nie jest w stanie pomylić go z kimkolwiek innym. Co więcej, tych bohaterów można bezgranicznie pokochać lub szczerze znienawidzić, a dzięki tym tlącym w nas emocjach pozostają oni z nami na dłużej. Każdy ma tutaj swoją rolę i niezależnie od wkładu w historię – nie wyobrażam sobie, by kogokolwiek z nich mogło tutaj zabraknąć!

CO PANI MA TAKIEGO W SOBIE, ŻE TAK WIELU PANIĄ KOCHA?

To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Victorii Schwab, gdzie może na samym początku nasza „znajomość” miewała wzloty i upadki, jednak z czasem autorka zauroczyła mnie swoją pomysłowością, barwnym, bogatym w słownictwo językiem oraz charakterystycznymi, zapadającymi w pamięć bohaterami. Może historia dwójki zagubionych w Mieście Prawdy nastolatków bazuje na dobrze nam znanych schematach, nie można odmówić tej pani umiejętności wyciągnięcia z tego oryginalnych elementów i naszpikowania ich mocnymi akcentami. Tym samym aż zapragnęłam zapoznać się z innymi dziełami Victorii Schwab, aby odkryć, czy one również zrobią na mnie wrażenie!
Dość długo milczałam na temat literówek, źle porozstawianych akapitów czy też porzuconych na pastwę losu półpauz, bo może napotykałam się na tego typu błędy, ale objawiały się one w tak śladowych ilościach, że po prostu machałam na nie ręką. Jednakże w przypadku „Okrutnej pieśni” nie mogę sobie na to pozwolić. Rozumiem, że człowiek nie jest nieomylny, iż każdemu zdarza się popełniać błędy, co można łatwo wybaczyć, ale nie wtedy, gdy książka jest nimi „zdrowo” wzbogacona, dzięki czemu nieraz powstają egzotyczne słowa lub dziwnie brzmiące zdania. Jednakże mam szczerą nadzieję, iż po tylu recenzjach, gdzie prawie co druga osoba zwróciła na to uwagę, drugie wydanie zostanie pozbawione tych niespodzianek, a sam „Mroczny duet” będzie tak wypielęgnowany, że nawet najbardziej dociekliwi zakończą swoją misję poszukiwawczą ze smutkiem wymalowanym na twarzy.

Podsumowując, „Okrutna pieśń” może nie jest pozbawiona wad, a każdy wymagający czytelnik może nie poczuć się do końca usatysfakcjonowany lekturą, jednakże jest to jedna z lepszych powieści młodzieżowych, która zasługuje na rozgłos, jaki swego czasu uzyskała. Także, jeżeli nie boicie się potworów, a zagłębienie się w mroczny, mrożący krew w żyłach klimat Miasta Prawdy jest dla was marzeniem – nie wahajcie się i czym prędzej odkryjcie, co tak naprawdę kryje się za maskami Kate i Augusta!

MOJA OCENA:
★★★★★★★☆☆☆


OKRUTNA PIEŚŃ | MROCZNY DUET


DEMONICZNA STREFA CYTATÓW:

Nawet potwory bały się śmierci.

Tylko mi nie mów, że masz lęk wysokości – rzuciła.
Wysokości nie. Tylko spadania – mruknął.

[...] ludzie, którzy wchodzą do wody, twierdząc, że potrafią pływać, nie powinni domagać się tratwy.

To okrutny żart wszechświata – pomyślał August, że czuł się człowiekiem dopiero po zrobieniu czegoś potwornego.

18 komentarzy:

  1. Czytałam. Miło wspominam. Przede wszystkim obie części są dość oryginalne a autorka nie kroczy znanymi szlakami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie moja bajka ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  3. Czuję, że ta książka może spodobać się mojej młodzieży, chętnie podrzucę im ten tytuł pod rozwagę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiele słyszałam już o tej książce, może i ja się skuszę ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. To jedna z tych książek, na które od dawna mam ochotę i są na liście wstydu. Chociaż na korzyś ć tej przemawiam fakt posiadania tylko dwoch tomów :D Pomysł i miejscami może oklepany, ale jeżeli fabbuła jest zręcznie poprowadzona, to w porządku, bo ciężko wymysleć coś naprawdę nowatorskiego. Na pewno w końcu po nią sięgnę! c:

    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Opis tej książki brzmi całkiem fajnie, ale jakoś nie ciągnie mnie specjalnie do tej serii. Może kiedyś jak trafie na nią w bibliotece to przy okazji przeczytam ;)

    Pozdrawiam ciepło,
    Dominika

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie do niej coś nie ciągnie. Nie wiem, wiele osób sobie chwali, ale ja nie czuję czegoś tego :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja uwielbiam jej trylogię o ,,Odcieniach". To moje ulubione powieści fantastyczne dla młodzieży, kocham takie klimaty. Ostatnio zamówiłam sobie też ,,Vicious" od tej autorki i mam nadzieję przeczytać ją przed polską premierą. Schwab ma styl pisania, który pokochałam całym sercem. Pisze tak obrazowo, że to wręcz zapiera dech w piersi.
    Nie mam pojęcia, jak wydawnictwo poradziło sobie z tłumaczeniem ,,Okrutnej pieśni" (podobno można znaleźć masę stylistycznych kwiatków), więc kupię sobie oryginalne wydanie, ale tak czy siak, przeczytam. Schwab pisze tak magicznie... sama chciałabym pisać w ten sposób.

    Ściskam,
    Iza Heavy Books

    OdpowiedzUsuń
  9. A już spodziewałam się fali hate'u w stronę tej książki... A tu proszę! Może nie jest idealnie, ale ogólnie w porządku. Będę musiała w końcu sięgnąć. Po Schwab.

    Pozdrawiam,
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze nie czytałam, ale chciałabym sprawdzić, jak mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam jeszcze nic tej autorki, a dawno nic tego typu nie miałam w rękach i chętnie bym przeczytała. Recenzja bardzo fajnie napisana. Więc zapisze te pozycje na listę do przeczytania.
    Pozdrawiam ��

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja to muszę przyznać, że książka była naprawdę w porządku - jak na młodzieżówkę. Schwab w ogóle ma fajne pomysły!

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię gdy w recenzjach pojawiają się i plusy i minusy to mnie bardziej zacheca do lektury bo wtedy jesli juz zaczne czytac i trafie na jakąś wade nie będę wtedy niemile zaskoczona

    OdpowiedzUsuń
  14. Przymierzam się do przeczytania czegoś tej autorki, ale nie wiem, czy sięgnę akurat po tę książkę

    OdpowiedzUsuń
  15. uwielbiam tę serię a drugi tom rozwala system :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Książka jest pomysłowa i dobrze napisana, ale niestety okropnie mi się dłużyła. Może trafiła na zły okres... Miye's Imaginations ♥

    OdpowiedzUsuń