Autor:
Victoria Schwab
Przekład:
Agnieszka Brodzik
Tytuł:
Okrutna pieśń
Tytuł
oryginału: This Savage Song
Seria/Cykl:
Świat Verity
Tom:
I
Gatunek: literatura
młodzieżowa, fantastyka
Wydawnictwo:
Czwarta Strona
Ilość
stron: 434
Kate
Harker i August Flynn są następcami przywódców podzielonego
miasta, gdzie z przemocy narodziły się prawdziwe potwory.
Kate
chciałaby dorównywać bezwzględnością ojcu, który pozwala
potworom wałęsać się po ulicach, a ludziom każe płacić za
ochronę. August chciałby być człowiekiem, mieć dobre serce i
odgrywać większą rolę w obronie niewinnych przed potworami –
niestety sam jest jednym z nich. Może ukraść duszę, wygrywając
pieśń na swoich skrzypcach. Jednak co się stanie, kiedy Kate
odkryje jego tajemnicę?
[Opis
wydawcy]
Nie
tak od razu zdołałam się wgryźć w fabułę „Okrutnej pieśni”,
co akurat nie jest niczym zaskakującym. Przecież wielu blogerów
książkowych również miewało z tym problem, co w jakimś stopniu
mnie uspokoiło. Jednak wyraźną przyczyną tego drobnego
dyskomfortu okazała się strona informacyjna, gdzie początkowe
rozdziały posłużyły autorce na powolne wyjaśnienie specyfiki
wykreowanego przez nią mrocznego świata oraz przedstawienia go w
jak najlepszym świetle, co miało nam – czytelnikom – pomóc się
z nim oswoić. A kiedy już uśpiła naszą czujność, zaatakowała
niczym rozwścieczona osa...
POZORY
UWIELBIAJĄ NAS MYLIĆ...
...
żądląc nasz umysł niekontrolowaną dawką wrażeń oraz
przepełnioną grozą akcją, która nie pozwalała człowiekowi
usiedzieć w miejscu. Po prostu zrobiła nam to samo, co mieszkańcom
Miasta Prawdy, gdzie ci – choć przynależeli pod różnych
rządzących, którzy obiecywali zadbać o ich bezpieczeństwo,
wykorzystując do tego innowacyjne, niekiedy drastyczne metody –
nie do końca mogli czuć się pewni o swoją przyszłość. Może
starali się aż nadto nie okazywać strachu, lecz i tak na każdym
kroku towarzyszył im gorzki, przewiercający nozdrza zapach grozy. A
to tylko ułatwiało sprawę potworom, które tylko czekały na
okazję, aby upolować smakowity kąsek.
Nie
powiem, niektóre momenty zdawały się do bólu przewidywalne,
silnie napierające na dość znane i często rozpowszechniane
schematy, lecz skłamałabym, gdybym stwierdziła, że „Okrutna
pieśń” zawiera śladowe ilości takich przykrych niespodzianek.
Co to, to nie! Niejednokrotnie zdarzało się, że nie potrafiłam
ukryć swojego zaskoczenia niespodziewanym obrotem spraw. Także
czułam się mile zaskoczona faktem, że rodząca się między Kate a
Augustem przyjaźń pozostaje tylko i wyłącznie w tej sferze, nie
brnąc w tak oklepane wątki miłosne. Nawet nie przypuszczacie, jaka
to była dla mnie przyjemna odskocznia! Wreszcie doczekałam się
powieści młodzieżowej, gdzie nie ma ani krzty romansu! Chyba zaraz
zacznę śpiewać z radości, ale prędzej uprzedzę sąsiadów, aby
zatkali sobie uszy. Przecież nie zamierzam przyczynić się do tego,
że z mojej winy stracą słuch!
JUŻ
WIĘCEJ CHEMII DOSTRZEŻESZ W WODZIE SMAKOWEJ NIŻ MIĘDZY NAMI...
Kate
Harker nieszczególnie zdobyła moją sympatię. Córka wpływowego
mężczyzny, który uwielbiał kontrolować każdy ruch podlegających
mu ludzi oraz demonów, swoim zachowaniem nieraz udowadniała, że
pozostanie sobą nie ma żadnej wartości. I to zazwyczaj wtedy,
kiedy w grę wchodzi możliwość udowodnienia ojcu, iż jest taka
samo silna jak on. Rozumiem, że kierowała nią chęć zwrócenia na
siebie uwagi, zdobycia tak cennego w jej świecie zaufania kogoś,
przed kim drżały setki istnień, ale żeby poniżać się do
takiego stopnia? Dobrze, że w jej życiu pojawił się August, bo –
choć na początku miał on za zadanie lepiej poznać swojego wroga
(a dokładniej rodzinę Harkerów) – zdołał się z nią
zaprzyjaźnić, co zaowocowało wciąganiem go w spiralę
niebezpieczeństw, z których zazwyczaj to on ich starał się
wyciągnąć. Może on również starał się zostać kimś zupełnie
innym, lecz w jego przypadku nie chodziło o przeistoczenie się w
potwora, a porzucenie skóry „demona” i pozostanie człowiekiem,
gdzie z czasem zrozumiał, że to właśnie ludzie są znacznie
okrutniejsi od jego rasy. I właśnie dlatego lepiej czytało mi się
rozdziały, których to właśnie on by narratorem. No dobra... było
coś jeszcze... Ten inteligentny, pełen ciepła i zrozumienia
„potwór” (no nie umiem go tak nazwać, przepraszam) grał na
skrzypcach, które od paru lat są moją miłością (kiedyś sama
ogarnę ich magię, zobaczycie!). Po prostu ideał!
Chciałabym
się przepięknie rozpisać na temat pozostałych bohaterów, ale
gdybym tylko zaczęła każdego wymieniać z osobna, ta opinia
zapewne przerażałaby swoją objętością. Zamiast tego, uprzejmie
doniosę, iż postaci widniejący na kartach „Okrutnej pieśni”
to jedna z mocniejszych stron tych książek, za którą ubóstwiam
autorkę. Tutaj nie znajdziesz ludzi czy potworów, których odróżnia
się jedynie przy pomocy nadanych im imion. Każdy z nich,
niezależnie od rasy, jest tak charakterystyczny, że człowiek nie
jest w stanie pomylić go z kimkolwiek innym. Co więcej, tych
bohaterów można bezgranicznie pokochać lub szczerze znienawidzić,
a dzięki tym tlącym w nas emocjach pozostają oni z nami na dłużej.
Każdy ma tutaj swoją rolę i niezależnie od wkładu w historię –
nie wyobrażam sobie, by kogokolwiek z nich mogło tutaj zabraknąć!
CO
PANI MA TAKIEGO W SOBIE, ŻE TAK WIELU PANIĄ KOCHA?
To
było moje pierwsze spotkanie z twórczością Victorii Schwab, gdzie
może na samym początku nasza „znajomość” miewała wzloty i
upadki, jednak z czasem autorka zauroczyła mnie swoją
pomysłowością, barwnym, bogatym w słownictwo językiem oraz
charakterystycznymi, zapadającymi w pamięć bohaterami. Może
historia dwójki zagubionych w Mieście Prawdy nastolatków bazuje na
dobrze nam znanych schematach, nie można odmówić tej pani
umiejętności wyciągnięcia z tego oryginalnych elementów i
naszpikowania ich mocnymi akcentami. Tym samym aż zapragnęłam
zapoznać się z innymi dziełami Victorii Schwab, aby odkryć, czy
one również zrobią na mnie wrażenie!
Dość
długo milczałam na temat literówek, źle porozstawianych akapitów
czy też porzuconych na pastwę losu półpauz, bo może napotykałam
się na tego typu błędy, ale objawiały się one w tak śladowych
ilościach, że po prostu machałam na nie ręką. Jednakże w
przypadku „Okrutnej pieśni” nie mogę sobie na to pozwolić.
Rozumiem, że człowiek nie jest nieomylny, iż każdemu zdarza się
popełniać błędy, co można łatwo wybaczyć, ale nie wtedy, gdy
książka jest nimi „zdrowo” wzbogacona, dzięki czemu nieraz
powstają egzotyczne słowa lub dziwnie brzmiące zdania. Jednakże
mam szczerą nadzieję, iż po tylu recenzjach, gdzie prawie co druga
osoba zwróciła na to uwagę, drugie wydanie zostanie pozbawione
tych niespodzianek, a sam „Mroczny duet” będzie tak
wypielęgnowany, że nawet najbardziej dociekliwi zakończą swoją
misję poszukiwawczą ze smutkiem wymalowanym na twarzy.
Podsumowując,
„Okrutna pieśń” może nie jest pozbawiona wad, a każdy
wymagający czytelnik może nie poczuć się do końca
usatysfakcjonowany lekturą, jednakże jest to jedna z lepszych
powieści młodzieżowych, która zasługuje na rozgłos, jaki swego
czasu uzyskała. Także, jeżeli nie boicie się potworów, a
zagłębienie się w mroczny, mrożący krew w żyłach klimat Miasta
Prawdy jest dla was marzeniem – nie wahajcie się i czym prędzej
odkryjcie, co tak naprawdę kryje się za maskami Kate i Augusta!
MOJA
OCENA:
★★★★★★★☆☆☆
OKRUTNA
PIEŚŃ | MROCZNY DUET
DEMONICZNA
STREFA CYTATÓW:
Nawet
potwory bały się śmierci.
– Tylko
mi nie mów, że masz lęk wysokości – rzuciła.
– Wysokości
nie. Tylko spadania – mruknął.
[...]
ludzie, którzy wchodzą do wody, twierdząc, że potrafią pływać,
nie powinni domagać się tratwy.
To
okrutny żart wszechświata – pomyślał August, że czuł się
człowiekiem dopiero po zrobieniu czegoś potwornego.
Czytałam. Miło wspominam. Przede wszystkim obie części są dość oryginalne a autorka nie kroczy znanymi szlakami :)
OdpowiedzUsuńNie moja bajka ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Czuję, że ta książka może spodobać się mojej młodzieży, chętnie podrzucę im ten tytuł pod rozwagę. :)
OdpowiedzUsuńWiele słyszałam już o tej książce, może i ja się skuszę ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo jedna z tych książek, na które od dawna mam ochotę i są na liście wstydu. Chociaż na korzyś ć tej przemawiam fakt posiadania tylko dwoch tomów :D Pomysł i miejscami może oklepany, ale jeżeli fabbuła jest zręcznie poprowadzona, to w porządku, bo ciężko wymysleć coś naprawdę nowatorskiego. Na pewno w końcu po nią sięgnę! c:
OdpowiedzUsuńmrs-cholera.blogspot.com
Opis tej książki brzmi całkiem fajnie, ale jakoś nie ciągnie mnie specjalnie do tej serii. Może kiedyś jak trafie na nią w bibliotece to przy okazji przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Dominika
Mnie do niej coś nie ciągnie. Nie wiem, wiele osób sobie chwali, ale ja nie czuję czegoś tego :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Ja uwielbiam jej trylogię o ,,Odcieniach". To moje ulubione powieści fantastyczne dla młodzieży, kocham takie klimaty. Ostatnio zamówiłam sobie też ,,Vicious" od tej autorki i mam nadzieję przeczytać ją przed polską premierą. Schwab ma styl pisania, który pokochałam całym sercem. Pisze tak obrazowo, że to wręcz zapiera dech w piersi.
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, jak wydawnictwo poradziło sobie z tłumaczeniem ,,Okrutnej pieśni" (podobno można znaleźć masę stylistycznych kwiatków), więc kupię sobie oryginalne wydanie, ale tak czy siak, przeczytam. Schwab pisze tak magicznie... sama chciałabym pisać w ten sposób.
Ściskam,
Iza Heavy Books
A już spodziewałam się fali hate'u w stronę tej książki... A tu proszę! Może nie jest idealnie, ale ogólnie w porządku. Będę musiała w końcu sięgnąć. Po Schwab.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Jeszcze nie czytałam, ale chciałabym sprawdzić, jak mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic tej autorki, a dawno nic tego typu nie miałam w rękach i chętnie bym przeczytała. Recenzja bardzo fajnie napisana. Więc zapisze te pozycje na listę do przeczytania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ��
Ja to muszę przyznać, że książka była naprawdę w porządku - jak na młodzieżówkę. Schwab w ogóle ma fajne pomysły!
OdpowiedzUsuńLubię gdy w recenzjach pojawiają się i plusy i minusy to mnie bardziej zacheca do lektury bo wtedy jesli juz zaczne czytac i trafie na jakąś wade nie będę wtedy niemile zaskoczona
OdpowiedzUsuńPrzymierzam się do przeczytania czegoś tej autorki, ale nie wiem, czy sięgnę akurat po tę książkę
OdpowiedzUsuńuwielbiam tę serię a drugi tom rozwala system :)
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńChciałabym ale doba za krótka
OdpowiedzUsuńKsiążka jest pomysłowa i dobrze napisana, ale niestety okropnie mi się dłużyła. Może trafiła na zły okres... Miye's Imaginations ♥
OdpowiedzUsuń